"Stop wojnie! Stop antypolonizmowi!". Protest pod ambasadą Izraela w Warszawie
W piątek o godz. 12 około dwudziestu członków Ruchu Narodowego pikietowało przed ambasadą Izraela w związku z zakończeniem Szczytu Bliskowschodniego. Bezpośrednią przyczyną protestu była wypowiedź premiera Izraela Benjamina Netanjahu, w której miał powiedzieć, że Polacy współpracowali z nazistami.
"Nie chcemy, żeby w imię interesów USA, w imię interesów Izraela wpychać państwo Polskie w konflikt na Bliskim Wschodzie" - mówili działacze Ruchu Narodowego podczas protestu.
Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki w nocie protestacyjnej skierowanej do ambasador Izraela Anny Azari pisze: "Składam stanowczy protest przeciwko zakłamywaniu przez rząd Izraela polskiej roli w tragedii Holokaustu i domagam się, by Benjamin Netanjahu przeprosił Naród Polski za swoje kłamliwe słowa".
Skandowano hasła "Stop wojnie! Stop antypolonizmowi!". Jak podkreślał Winnicki, konferencja bliskowschodnia była "konferencją
Amerykańsko-Izraelską podyktowaną Warszawie, której celem jest wojna na Bliskim Wschodzie".
"Polacy współpracowali z nazistami i nie znam nikogo, kto kiedykolwiek był sądzony za takie oświadczenie" - miał odpowiedzieć Netanjahu na pytanie dziennika "Haaretz" odnoszące się do "do sytuacji, iż w Polsce można nadal wnosić pozwy cywilne przeciwko ludziom, którzy oskarżają naród polski o udział w zbrodniach wojennych".
W warszawskim spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie wzięli udział przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, m.in. sekretarz stanu i wiceprezydent USA, premier Izraela, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu, w tym delegacje Arabii Saudyjskiej, Kataru, Jemenu, Jordanii, Kuwejtu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz przedstawiciele wszystkich państw UE.
Czytaj więcej
Komentarze