PO-KO: konferencja bliskowschodnia była wielką porażką Polski i polskiej polityki zagranicznej
Konferencja bliskowschodnia była jedną wielką porażką polskiej polityki zagranicznej i wielką porażką Polski - ocenił w piątek poseł Tomasz Siemoniak (PO-KO). Będziemy domagali się informacji rządzących, kto doprowadził do tej konferencji i pozwolił na taki jej przebieg - dodał.
Tomasz Siemoniak (PO-KO) ocenił w piątek, że konferencja bliskowschodnia była "wielką porażką polskiej polityki zagranicznej i wielką porażką Polski". - Fiasko tej konferencji jednoznacznie obciąża rządzących, którzy nie potrafili, ani zdefiniować interesu Polski, ani przeprowadzić tej konferencji w taki sposób, żeby uniknąć tych negatywnych zdarzeń - podkreślił polityk podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Według niego dziś o Polsce w tym kontekście źle się mówi. - Zaproszeni przez polityków PiS goście z zagranicy pokazali się jako osoby, które nie szanują miejsca, w które zostały zaproszone i tylko takie komentarze w tym momencie idą w świat - zaznaczył Siemoniak.
- Będziemy domagali się ze strony rządzących pełnej informacji, kto i jakie decyzje podejmował, że doprowadził do tej konferencji, i kto pozwolił na taki, a nie inny jej przebieg - oświadczył poseł PO-KO.
"Konferencja sprzeczna z polską racją stanu"
W ocenie Andrzeja Halickiego (PO-KO) - Od trzech lat mamy antydyplomację, zamiast dyplomacji". - Ta konferencja była sprzeczna z polską racją stanu. Polską racją stanu jest gwarantowanie Polakom bezpieczeństwa i budowanie pozycji Polski jak najsilniejszej, a przede wszystkim skutecznej w polityce zagranicznej - podkreślił poseł Platformy.
Jego zdaniem ta konferencja nie zbudowała Polsce dobrego wizerunku na Bliskim Wschodzie i naraziła nas na koszty. - Ta konferencja przede wszystkim skłóciła nas z partnerami europejskimi - mówił Halicki.
Poseł nawiązał też do rzekomych słów obecnego na konferencji premiera Izraela Benjamina Netanjahu. "Jerusalem Post" podał w czwartek wieczorem, że podczas pobytu w Warszawie Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Tę informację zdementowała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. "Byłam obecna przy briefingu premiera i nie mówił on, że polski naród kolaborował z nazistami, a jedynie że żadna osoba nie została pozwana do sądu za wspominanie o tych Polakach, którzy z nimi współpracowali" - podkreśliła Azari, zwracając się do dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych KPRM Marka Korowajczyka.
"Premier Netanjahu powinien przeprosić Polaków"
- Powinny paść bardzo mocne słowa "przepraszam" zwłaszcza premier Netanjahu na koniec myślę, że powinien Polaków przeprosić - oświadczył Halicki.
Siemoniak dodał, że przeprosiny ze strony premiera Izraela "Polsce i Polakom się po prostu należą". "Oczekujemy tego, że premier Mateusz Morawiecki, prezydent Andrzej Duda sprawią, że premier Netanjahu przeprosi Polskę i Polaków w duchu tych ustaleń, które finalizowały poprzedni wielki kryzys polsko-izraelski po niesławnej nowelizacji ustawy o IPN" - mówił poseł PO-KO.
Premier Izraela przebywał z wizytą w Polsce w związku z konferencją dotyczącą Bliskiego Wschodu. W ramach wizyty Netanjahu uczestniczył w spotkaniu z dziennikarzami w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Izraelski dziennik "Haaretz" poprosił premiera o odniesienie się do sytuacji, iż w Polsce można nadal wnosić pozwy cywilne przeciwko ludziom, którzy oskarżają naród polski o udział w zbrodniach wojennych i to mimo faktu, iż Polska ostatecznie wycofała się z kontrowersyjnego zapisu w ustawie o IPN.
Netanjahu: Polacy współpracowali z nazistami
- Polacy współpracowali z nazistami i nie znam nikogo, kto kiedykolwiek był sądzony za takie oświadczenie - miał powiedzieć Netanjahu.
Do słów premiera odniósł się też inny dziennik izraelski, "Jerusalem Post", który napisał, że Netanjahu wyraźnie stwierdził, że Polacy pomagali Niemcom zabijać Żydów podczas Holokaustu. W swojej informacji dziennik nie przytacza słów premiera, stwierdza jedynie, że premier użył takiego zwrotu podczas spotkania w Warszawie. Nie przytacza również pytania Haaretza, na które Netanjahu odpowiedział.
Polskie media w większości odniosły się do informacji "Jerusalem Post".
Ustawa o IPN została uchwalona w marcu 2018 roku i wywołała zgrzyt dyplomatyczny między innymi ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Kryzys dotyczył zapisu, który przeanalizował przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie hitlerowskie. W czerwcu 2018 roku Polska wycofała zapis, a premier Mateusz Morawiecki i premier Izraela we wspólnym oświadczeniu stwierdzili, że Izrael nie zgadza się na działania polegające na przypisywaniu Polsce lub narodowi polskiemu winy za okrucieństwa popełnione przez nazistów i ich kolaborantów.
Czytaj więcej