Wniosek Kujdy o autolustrację trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie
Wniosek Kazimierza Kujdy o autolustrację celem rozpoznania przekazano do Sądu Okręgowego w Warszawie - poinformowało w środę Biuro Lustracyjne IPN. Wniosek o wszczęcie postępowania autolustracyjnego Kujda złożył w piątek w BL IPN.
Jak poinformowano w komunikacie zamieszczonym w środę na stronie IPN, Biuro Lustracyjne wniosek Kujdy przekazało do sądu w poniedziałek.
Wniosek o wszczęcie postępowania autolustracyjnego
"Zgodnie bowiem z treścią art. 20 ust. 5 ustawy lustracyjnej z 2006 roku wniosek o wszczęcie postępowania autolustracyjnego osoba zainteresowana składa bezpośrednio do właściwego sądu okręgowego, który na posiedzeniu podejmuje decyzje w przedmiocie ewentualnego wszczęcia postępowania autolustracyjnego" - wyjaśniono.
Podkreślono także, że przed wszczęciem postępowania autolustracyjnego przez sąd BL IPN nie ma podstaw prawnych do podejmowania jakichkolwiek czynności procesowych.
W przypadku, gdy sąd zdecyduje o wszczęciu takiego postępowania, prokurator z BL IPN przeprowadza postępowanie przygotowujące postępowanie autolustracyjne. Jego celem jest ocena zgodności z prawdą złożonego oświadczenia lustracyjnego i przedstawienie sądowi stanowiska w tej sprawie.
W ramach postępowania prokurator dokonuje m.in. kwerendy archiwalnej, przesłuchuje świadków oraz odbiera wyjaśnienia od wnioskodawcy.
Dymisja Kujdy
W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia medialne dot. współpracy Kujdy z aparatem bezpieczeństwa PRL. "Rzeczpospolita" podała, że Kujda "widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard, który współpracę miał rozpocząć w 1979 r. w Siedlcach - zgadza się jego data urodzenia".
Według "Rz", w 2002 r. teczka Kazimierza Kujdy trafiła do zbioru zastrzeżonego IPN. We wtorek minister środowiska Henryk Kowalczyk poinformował, że przyjął dymisję Kujdy ze stanowiska szefa NFOŚiGW.
W wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie usprawiedliwia w żadnym wypadku współpracy Kazimierza Kujdy ze służbami PRL, a informacja o tej współpracy spadła na niego jak "grom z jasnego nieba":
Kujda w ubiegłym tygodniu oświadczył, że nigdy nie podjął z SB współpracy, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty" ubiegając się o wyjazd za granicę.
Czytaj więcej