Weszli do opuszczonego domu zapalić marihuanę. A tam był tygrys
Kilkoro nastolatków weszło do opuszczonego domu w mieście Houston w stanie Teksas, żeby zapalić marihuanę. W środku znaleźli klatkę z tygrysem. Policjanci początkowo nie chcieli im uwierzyć, myśleli, że mają halucynacje po narkotykach - podaje dziennik "The Independent".
Patrol pojechał sprawdzić zgłoszenie nastolatków. Po przeszukaniu budynku okazało się, że rzeczywiście jest w nim tygrys.
- Zobaczyliśmy tygrysicę w za małej klatce - powiedział sierżant Jason Alderete z lokalnej policji.
Samica ważyła 160 kg i nie była agresywna. Nie wiadomo, do kogo należy, jednak wokół klatki leżały paczki z mięsem, co wskazywało, iż ktoś się nią opiekował.
Została przewieziona do miejskiego schroniska dla zwierząt. Jednak dla bezpieczeństwa przed transportem została uspokojona lekami.
Heidi Krahn, szef jednej z organizacji charytatywnych zajmującej się zwierzętami, w rozmowie z lokalnym kanałem telewizyjnym twierdzi, że tygrysy są jak "naładowana broń", również te, które zostały wychowane w hodowlach.
Według dziennika, w Stanach Zjednoczonych w niewoli żyje około 7 tys. tygrysów, czyli dwa razy więcej niż na wolności, ponieważ w większości stanów handel dzikimi zwierzętami jest nieregulowany. Przepisy federalne zabraniają jedynie przemytu tygrysów. Dzikie zwierzęta, które przyszły na świat w USA można kupić nawet w internecie.
Czytaj więcej
Komentarze