Jeździł samochodem po murawie boiska piłkarskiego. Klub oszacował straty na 70 tys. zł
24-letni mężczyzna wjechał samochodem na murawę boiska piłkarskiego w Zagrodnie (Dolnośląskie) i na całej jego powierzchni zostawiał liczne ślady i koleiny. Po wszystkim pojechał umyć auto w rzece. Klub wycenił straty na kwotę 70 tysięcy złotych. Za zniszczenia mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Musi się także liczyć z koniecznością pokrycia kosztów naprawy boiska.
Policja w Złotoryi otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który w niedzielę w południe jeździł Audi A4 po murawie boiska w Zagrodnie. Przedstawiciel klubu Orzeł Zagrodno spłoszył wandala zapobiegając dalszym zniszczeniom.
- Kolega przejeżdżał i zobaczył, jak ktoś driftuje, znaczy jeździ bokiem, po boisku. Obok boiska stały dwie dziewczyny i wszystko nagrywały. Kiedy kolega podjechał bliżej, dziewczyny wskoczyły do auta i wszyscy uciekli - opowiada polsatnews.pl o zajściu Krzysztof Kaliciak, prezes klubu Orzeł Zagrodno.
Pojechał umyć auto w brodzie rzeki
Kaliciak przyznaje, że policja zareagowała szybko i kierowcę zatrzymano chwilę później. W sąsiedniej miejscowości, w brodzie rzeki kończył właśnie opłukiwać samochód z naniesionego błota i trawy.
Mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa zniszczenia mienia, do którego się przyznał.
Bezmyślna jazda mężczyzny doprowadziła do sporych strat. Murawa boiska była rozmokła, więc powstały na niej liczne ślady i koleiny. Klub piłkarski Orzeł Zagrodno wycenił, że koszty przywrócenia murawy do poprzedniego stanu mogą wynieść nawet 70 tysięcy złotych.
- Do końca jeszcze nie wiemy, ile naprawdę będziemy musieli wydać na naprawę. Kontaktowaliśmy się firmą zajmującą się utrzymaniem i renowacją boisk. 70 tys. zł to wstępne szacunki - mówi prezes klubu. Dodaje, że kontaktował się również z przedstawicielami klubu w Czernej w okolicy Głogowa, gdzie niedawno doszło do podobnego zdarzenia.
20-letni mieszkaniec Nowej Soli wjechał tam na boisko i szarżując po murawie, doprowadził do zniszczeń wycenionych na 50 tys. zł. Zarekwirowano jego bmw, ale auto warte jest jedynie 10 tys. zł, więc z pewnością nie wystarczy na pokrycie strat. Podobnie jak w Zagrodnie wyczyny kierowcy filmował telefonem jego kolega.
"Nie wiemy, czy są szanse na odzyskanie pieniędzy"
Zawodnicy Orła Zagrodno przed rozpoczęciem sezonu muszę teraz trenować na orliku. - Nie wiemy, czy możemy wejść na boisko, czy możemy zacząć naprawę murawy zanim sprawa trafi do sądu ani czy w ogóle są szanse na odzyskanie pieniędzy od tego młodego człowieka - wyjaśnia Krzysztof Kaliciak.
- Całe lata dbamy społecznie o boisko, trawa jest starannie koszona, nawożona, a w jedną chwilę bezmyślny młodzieniec niszczy czyjąś pracę - ze smutkiem dodaje prezes klubu.
WIDEO: "Mały samolot spadł na łąkę w Skawie (Małopolska). Pilot ranny, maszyna zniszczona"
Czytaj więcej