Unijni eksperci spotkali się w sprawie nielegalnego uboju bydła w Polsce. "Kary są zbyt niskie"
Komisja Europejska przed końcem marca opublikuje raport z wyników kontroli przeprowadzonych w Polsce po stwierdzeniu przypadku nielegalnego uboju bydła - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka KE Anca Paduraru.
Sprawa dotyczy nielegalnego uboju chorych krów, który został pokazany 26 stycznia w reportażu "Superwizjera" w TVN24. Odbywał się on w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka.
W piątek unijni inspektorzy zakończyli audyt nadzoru weterynaryjnego w Polsce. Kontrole zostały przeprowadzone w ubojni, skupie zwierząt oraz zakładzie przetwórczym
Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk przyleciał do Brukseli, by przedstawić informacje na temat przypadku nielegalnego uboju bydła w Polsce na comiesięcznym spotkaniu unijnych ekspertów ds. żywności, zwierząt i pasz.
Pismo z zaleceniami
Jak powiedział później dziennikarzom, po stwierdzeniu w Polsce przypadku nielegalnego uboju władze w Warszawie otrzymały w piątek pismo z KE z zaleceniami, co należy zmienić i w jakich terminach.
- Mamy odpowiedzieć w przeciągu najbliższych dni o planach, jakie mamy w stosunku do działań naprawczych. Do końca tygodnia takie pismo zostanie przekazane Komisji Europejskiej - zaznaczył.
Jak poinformował Niemczuk, w zaleceniach KE znalazły się kwestie dotyczące m.in. identyfikacji i rejestracji zwierząt.
- Chodzi o współpracę z policją, chodzi o ściganie tych nielegalnych procederów, jak również (ich) karanie. Te kary są zbyt niskie, czasami, żeby wprowadzić karę, wymagane jest postępowanie sądowe. Postępowanie sądowe długo trwa, czasem jest umarzane. W związku z tym to w prawie należałoby zmienić - wskazał. Jak mówił, chodzi o uszczelnienie systemu nadzoru.
Główny Lekarz Weterynarii dodał, że Polska czeka też na raport z audytu przeprowadzonego przez inspektorów KE w Polsce, który ma zostać dostarczony w ciągu 10 dni od ubiegłego piątku. Tego dnia inspektorzy Komisji zakończyli tygodniową inspekcję w Polsce.
Rutynowa kontrola
Niemczuk powiedział, że na poniedziałkowym spotkaniu wśród krajów UE wypowiadały się m.in. Czechy.
- Było pytanie odnośnie do badań, które przeprowadziliśmy - powiedział. Dodał, że inne kraje informowały, jakie działania podjęły w związku z mięsem z Polski. - W większości krajów to mięso nie zostało wprowadzone do spożycia - zaznaczył.
Zaprzeczył też, jakoby Polska 29 stycznia uruchomiła system szybkiego ostrzegania dotyczący żywności i paszy oraz poinformowała państwa członkowskie o wydarzeniach na prośbę KE.
- Absolutnie nie na wniosek KE. (System ostrzegania) został uruchomiony przez powiatowego, a następnie wojewódzkiego lekarza weterynarii. Przez głównego lekarza został przekazany Komisji Europejskiej - wyjaśnił.
Zdementował też informacje, że system został uruchomiony za późno. Wskazał, że dopiero 26 stycznia okazało się, że proceder nielegalnego uboju mógł występować wcześniej. W ślad za tym - jakim mówił - podjęte zostały działania dotyczące identyfikacji gospodarstw, z których pochodziły zwierzęta, i ustalania listy dystrybucyjnej. System ten pozwala na śledzenie transportu mięsa i wycofywanie go z obrotu.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski pytany w piątek w Radiu Zet, czego spodziewa się po audycie KE, odpowiedział:
- Cieszę się, że w ogóle przyjechali. To jest trochę rutynowa kontrola, ale cieszę się, że są, żebym się upewnił, że procedury polskiej weterynarii są takie same jak w innych krajach, że nie odbiegają od standardów i żeby ci inspektorzy, jeżeli coś dostrzegą, żeby również to przedstawili, żebym mógł to też korygować.
"Byli wszędzie"
Dopytywany natomiast, czy jest spokojny o wyniki, odpowiedział: "Tak, przez te dni niczego mi nie sygnalizują, żeby coś dramatycznego zostało przez nich dostrzeżone, a byli wszędzie".
Unijni inspektorzy rozpoczęli prace w ubiegły poniedziałek od audytu Głównym Inspektoracie Weterynarii. W kolejnych dniach odbywał się on w terenie - w inspektoracie wojewódzkim i powiatowym.
Inspektorzy sprawdzili także działalność wybranej przez nich ubojni oraz zakładu skupu zwierząt oraz zapoznali się z dokumentami zakładu przetwórczego.
WIDEO: "Zmieniam ustawę weterynaryjną, w przyszłym tygodniu będzie projekt". Ardanowski o aferze z wołowiną
Czytaj więcej