"Pokazała, że jest silniejsza". Zdobywczyni Pucharu Świata w short tracku już w Polsce
- Mam nadzieję, że mój sukces przyczyni się do popularyzacji short tracku, bo to wspaniały sport - powiedziała zgromadzonym na lotnisku dziennikarzom Natalia Maliszewska, pierwsza polska zdobywczyni Pucharu Świata w tej dyscyplinie. Zawodniczka wróciła w poniedziałek do kraju z Turynu, gdzie wygrała w klasyfikacji generalnej sprinterek.
23-letnia Natalia Maliszewska jest mistrzynią Europy, triumfatorką Pucharu Świata i wicemistrzynią świata sprzed roku. - Wiedzieliśmy na jakim poziomie jest Natalia, natomiast nie wiedzieliśmy, jaki poziom reprezentuje konkurencja. Nasza zawodniczka pokazała, że jest silniejsza. Przez cały sezon miała równą formę - powiedziała Urszula Kamińska, trenerka Maliszewskiej.
"Zrobiła krok na kolejny stopień"
Jak dodała, w rozwoju każdego zawodnika są "płynne przejścia", a Maliszewska "właśnie zrobiła krok na kolejny stopień". - Jej wyniki są stabilne. Wiemy, że przepracowała sezon bardzo solidnie. Można było podejrzewać, że skoro my trenerzy będziemy mieć kontrolę nad tym procesem, to ta forma będzie się utrzymywać - zaznaczyła Kamińska.
Natalia Maliszewska nie zdołała awansować do finału "A" na dystansie 500 m w Pucharze Świata w short tracku w Turynie, ale zapewniła sobie zwycięstwo w cyklu 2018/19. Tylko w finale "B" wystąpiła jej najgroźniejsza rywalka Holenderka Lara van Ruijven.
Przedwczesne okazały się informacje o końcowym triumfie Polki już w sobotę. Finał na 500 m rozpoczynał się cztery razy. Trzy razy z rzędu zawodniczki na pierwszym wirażu przewracały się: dwa razy Laura van Ruijven i raz Włoszka Martina Valcepina.
Mimo zajęcia drugiego miejsca Polka nie mogła być jeszcze pewna wywalczenia trofeum. Po uwzględnieniu odjęcia najsłabszego wyniku w tym sezonie, Maliszewska miała na koncie 40 800 pkt, a van Ruijven 31 560. Za zwycięstwo otrzymuje się 10 000 punktów, za drugą pozycję 8000, za trzecią 6400 itd.
Rozstrzygnęła niedziela
Zgodnie z regulaminem międzynarodowej federacji ISU, na koniec sezonu wyłączone są dwa najsłabsze wyniki, dlatego dopiero w niedzielę rozstrzygnęły się losy rywalizacji na 500 m. Maliszewska nie awansowała do finału "A" i to był jej najgorszy start. We wszystkich pozostałych zawsze była wśród najlepszych. Z kolei van Ruijven dwukrotnie dotychczas odpadała w ćwierćfinale.
Łyżwiarka Juvenii Białystok straciłaby zwycięstwo w PŚ tylko w jednym przypadku - gdyby niedzielne zmagania w Turynie wygrała Holenderka, a ona znalazła się na trzeciej pozycji lub dalej. Na szczęście dla Maliszewskiej ten czarny scenariusz nie ziścił się.
Polska zawodniczka w sezonie 2018/2019 dwukrotnie triumfowała w Pucharze Świata.
Historyczną wygraną na krótkim torze zanotowała na początku listopada w Calgary, a następnie powtórzyła ten sukces w Salt Lake City. W wyścigach na 500 m zajęła również trzecią lokatę w Ałmatach i czwartą w drugim występie w Kanadzie. W poprzedni weekend była trzecia w Dreźnie, a w sobotę druga w Turynie. Dla porównania, van Ruijven raz zwyciężyła, dwukrotnie była druga, ale też zajmowała 15. i 18. miejsce.
Kanadyjkę zdyskwalifikowano
W drugim biegu we Włoszech Maliszewska nie bez problemów znalazła się w półfinale. Metę w swoim wyścigu ćwierćfinałowym minęła jako trzecia, ale zdyskwalifikowana została druga Kanadyjka Courtney Lee Sarault. Potem w półfinale Polka była piąta (ostatnia), a przed nią finiszowała Holenderka, która później wygrała finał "B", lecz to jej dało ostatecznie tylko piątą lokatę w zawodach.
Maliszewska została sklasyfikowana na 10. pozycji.
W finale "A", podobnie jak dzień wcześniej, najlepsza była Włoszka Martina Valcepina. Dzięki temu w klasyfikacji końcowej znalazła się tuż za Maliszewską, a przed van Ruijven.
W decydującym biegu Valcepina wyprzedziła Brytyjkę Elise Christie, Amerykanka Maame Biney i Holenderkę Suzanne Schulting.
Na 500 m mężczyzn wygrał Lim Hyo Jun z Korei Południowej.
Na 1000 m zwyciężyli Kanadyjka Kim Boutin i Koreańczyk Hwang Dae Heon.
WIDEO: "Dwóch Polaków na podium. Stoch pierwszy, Kubacki na trzecim miejscu"
Czytaj więcej