Nazwij karalucha imieniem byłego partnera. Zoo w Walentynki nakarmi nim surykatkę
Zoo w El Paso w Teksasie z okazji zbliżających się Walentynek ruszyło z akcją "Quit Bugging Me" ("Przestań mnie wkurzać"; ang. bug - pl. owad - red.). Internauci mogą w ramach niej nazwać karalucha imieniem swojego byłego partnera. Następnie nowo ochrzczone owady zostaną podane mieszkającym w zoo surykatkom. Wydarzenie będzie transmitowane na żywo, 14 lutego.
"Co jest najlepszym prezentem na Walentynki? Oczywiście, że nazwanie karalucha imieniem swojego byłego!" - przekonuje Zoo w El Paso na Facebooku. Ogród zoologiczny ujawni wybrane imiona i nazwiska 11 lutego na Facebooku. Zobaczyć też będzie je można przed wybiegiem dla surykatek.
Przedstawiciele zoo gwarantują, że gdy nastanie pora karmienia, owady zostaną "pochłonięte przez wściekły tłum surykatek". Transmisje w internecie zaplanowano na godz. 14:20 czasu lokalnego (w Polsce będzie to godz. 21:20 - red.).
W czwartek zoo poinformowało, że nie spodziewało się aż tak dużego odzewu i w związku z tym, postanowiło nakarmić karaluchami również inne gatunki zwierząt. Na "obiad z byłymi" zostały wpisane naczelne: marmozety i tamaryny.
"Karaluchy są zbyt słodkie"
"Dziękuję za piękny prezent. Nie mam imienia dla karalucha, ponieważ mój eks jest na tyle beznadziejny, że surykatki nie zasługują na taki los. Z kolei karaluchy są zbyt słodkie" - brzmi jeden z komentarzy pod postem zoo.
Inni użytkownicy dopytują, czy można nazwać tylko jednego karalucha. W komentarzach pojawiają się też propozycje nazwania owadów na cześć polityków i celebrytów. Najczęściej pojawia się nazwisko "wkrótce byłego" prezydenta USA Donalda Trumpa.
W styczniu na pomysł nazywania karaluchów z okazji "święta zakochanych" wpadło brytyjskie zoo Hemsley Conservation Centre w Kent. Nadanie imienia byłego partnera wiąże się z wniesieniem symbolicznej opłaty 1,5 funta. W tym przypadku jednak karaluchy nie zostaną zjedzone przez drapieżne ssaki. Zgłoszenia można wysyłać do 10 lutego.
Czytaj więcej
Komentarze