Na razie nie będzie debaty w PE ws. nielegalnego uboju w Polsce
Świat
Przepadł wniosek Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów o debatę w europarlamencie na temat nielegalnego uboju w Polsce. Nie przyjęli go przewodniczący grup politycznych w PE. W piątek inspektorzy Komisji Europejskiej mają zakończyć pięciodniową kontrolę zakładów w Polsce spowodowaną informacjami o nielegalnym uboju krów.
Jak powiedział korespondentce Polsat News Dorocie Bawołek tBogusław Liberadzki z SLD, który jest członkiem europejskich socjalistów w PE, "propozycja debaty wciąż może wrócić w poniedziałek, gdy do porządku obrad w Strasburgu są wprowadzane ostatnie zmiany".
- Propozycja jest zdjęta, ale sprawa nie jest przesądzona - stwierdził Liberadzki.
Europoseł SLD wyjaśnił, że ewentualna debata mogłaby być szkodliwa dla polskich producentów mięsa. - Ale z drugiej strony, jeśli afera zamieni się w tzw. "never ending story" (niekończącą się opowieść - red.) to lepiej byłoby, żeby to przedebatować krótko i zwięźle, prezentując przy okazji kroki, jakie podjęła Polska, jakie konsekwencje wobec oszustów zostały wyciągnięte i to przeciełoby, zakończyłoby wszelkie dyskusje w Unii na ten temat - przekonywał.
Raport w ciągu miesiąca
Raport inspektorów Komisji Europejskiej z kontroli w Polsce ma być gotowy w ciągu miesiąca.
Sprwa ujrzała światło dzienne, gdy TVN24 wyemitował reportaż o nielegalnym uboju krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Inspekcja Weterynaryjna we współpracy z policją natychmiast podjęła czynności sprawdzające, wyjaśniające i zabezpieczające. Rzeźnię zamknięto.
Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk poinformował, że mięso z takiego uboju trafiło do 10 krajów (Finlandii, Węgier, Estonii, Rumunii, Szwecji, Francji, Hiszpanii, Litwy, Portugalii, Słowacji) oraz do ponad 20 punktów w Polsce. Łącznie z nielegalnego uboju pochodziło ok. 9,5 tony mięsa, z czego 2,7 tony sprzedano za granicę.
Czytaj więcej
Komentarze