"Gazeta Wyborcza" ujawniła fakturę za projekt wieżowców przy ul. Srebrnej. PO chce kontroli w spółce
Człowieku, daj fakturę! - miał wzywać premier Mateusz Morawiecki austriackiego biznesmena oskarżającego Jarosława Kaczyńskiego o oszustwo. I faktura jest - dotarła do niej "Wyborcza". Problem w tym, że związana ze środowiskiem PiS spółka Srebrna nie chciała jej zapłacić - czytamy w czwartkowej "Gazecie Wyborczej". Posłowie PO zapowiedzieli wniosek o przeprowadzenie kontroli skarbowej w spółce.
Według PO, mamy do czynienia z "typową luką VAT-owską, bo Srebrna nie odprowadziła podatków w związku z korzyściami, jakie uzyskała".
"Fakturę wystawiła spółka Nuneaton powołana przez Srebrną specjalnie do budowy bliźniaczych wieżowców w centrum Warszawy. Data: 14 czerwca 2018 r. Termin płatności: 21 czerwca 2018 r." - czytamy w gazecie.
Jak napisano, w sumie z podatkiem VAT Gerald Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. zł. To jedna z czterech faktur wystawionych przez przedsiębiorcę. "Wszystkie faktury ma prokuratura, którą Austriak zawiadomił, że padł ofiarą oszustwa" - podaje "GW".
Gazeta przypomniała, że "o pokazanie faktury szef rządu Mateusz Morawiecki retorycznie zwracał się we wtorek do Austriaka".
Jak czytamy w gazecie, Gerald Birgfellner wystawił faktury w czerwcu 2018 r.
Wniosek o przyspieszenie kontroli spółki Srebrna
Nowoczesna złoży w czwartek wniosek do Krajowej Administracji Skarbowej o niezwłoczne przyspieszenie kontroli spółki Srebrna w związku m.in. z możliwością zaistnienia nieprawidłowości podatkowych i unikania rozliczeń wykonywanych usług - zapowiedział poseł Mirosław Suchoń (N.)
Poseł Mirosław Suchoń (Nowoczesna) powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że z bilansu umieszczonym w sprawozdaniu z działalności spółki Srebrna z 2017 roku wynika, że środki pieniężne i aktywa, które znajdowały się z rękach Srebrnej to ponad 13 mln złotych.
- Spółka Srebrna posiadała 13 mln złotych na koniec 2017 roku, co oznacza, że była wypłacalna i mogła pokryć zobowiązania wobec swojej spółki Nuneaton, która została założona po to, żeby zrealizować te zadania celowe. I to jest jak najbardziej uprawnione postępowanie - podkreślił Suchoń.
Jak dodał, "w związku z tym, że w bilansie widać kwotę 13 mln złotych, została wystawiona faktura za wykonane prace, co wiemy, że na taśmach zostało przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego potwierdzone".
- Zachodzi bardzo wysokie prawdopodobieństwo tego, że skierowanie sprawy na drogę sądową de facto było próbą uniknięcia zrealizowania tego zobowiązania, czyli uniknięcia przez Jarosława Kaczyńskiego zapłacenia za faktycznie wykonane prace - ocenił poseł Nowoczesnej.
Poseł przypomniał, że pod koniec stycznia Nowoczesna złożyła do Krajowej Administracji Skarbowej wniosek o skontrolowanie tego, "czy nie doszło tutaj do naruszeń prawa podatkowego również w kwestii VAT-u, bo wystawienie faktury oznacza konkretne konsekwencje dotyczące zwrotu VAT-u i konsekwencje dotyczące postępowania właśnie w zakresie podatków".
Wyjaśnił, że wniosek ten dotyczył skontrolowania spółki Srebrna i podmiotów z nią powiązanych "w związku z możliwością zaistnienia nieprawidłowości podatkowych, unikania rozliczeń wykonywanych usług i dokumentowania ich za pomocą faktur VAT".
"Nie wiadomo o co chodzi w fakturze"
- Ta faktura nie jest podstawą do dokonania płatności, bo w niej nie wiadomo, o co chodzi. Taką fakturę każdy może wystawić każdemu - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek, odnosząc się do publikacji.
Faktura o której napisała dziś GW nie jest podstawą do dokonania płatności,bo w niej nie wiadomo o co chodzi. Taką fakturę każdy może wystawić każdemu.
— Beata Mazurek (@beatamk) 7 lutego 2019
Jako "przezabawną" określił fakturę opublikowaną w czwartek w "Gazecie Wyborczej" przewodniczący komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT Marcin Horała. - Nie ma w Polsce firmy, w której księgowa by zaakceptowała tę fakturę - powiedział.
"Sytuacja zupełnie niepoważna"
- Wątek faktury jest w pewnym sensie humorystyczny, bo można by rozmaitym kolegom adwokatom, radcom prawnym doradzać, żeby się zgłaszać do redakcji "Gazety Wyborczej", która publikuje faktury na okładce, żeby ułatwiać może drogę sądową. Mamy sytuację zupełnie jakąś paradoksalną - ocenił Mucha w Polskim Radiu 24.
- Uważam, że to idzie już w kierunku takim groteskowym, jeżeli chodzi o te publikacje, zbudowano pewną tezę zupełnie nieprawdziwą - dodał minister.
Zdaniem Muchy publikacja faktury to "sytuacja zupełnie niepoważna". - Nie chodzi ani o to roszczenie, ani nie chodzi o sytuację skrzywdzonego austriackiego biznesmana, tylko - moim zdaniem - chodzi o politykę- stwierdził Mucha.
W jego ocenie, taśm ostatnio ujawnionych przez "GW" "w ogóle nie da się porównywać z taśmami PO". - Nie ma wulgaryzmów, nie ma informacji o czynach zabronionych, nie ma sytuacji takiej, która by dezawuowała osobę, w którą ma to bić i formację, na czele której stoi. No to mamy taki spektakl w odcinkach - powiedział Mucha.
- Jest jakiś zamierzony efekt, który nie został osiągnięty - tym efektem miała być gwałtowny spadek sondaży PiS i Zjednoczonej Prawicy. I dzisiaj pan mecenas Roman Giertych wspólnie z panem redaktorem Adamem Michnikiem czy panem reaktorem (Jarosławem) Kurskim publikują, ustalają, współdziałają - powiedział Mucha.
"Trzeba tę fakturę zapłacić"
Kosiniak-Kamysz pytany w czwartek w Radiu Zet o ujawnione przez "GW" informacje powiedział: "trzeba tę fakturę zapłacić". - Nie każda inwestycja kończy się pozytywnym finałem, ale przygotowanie dokumentacji, projektów, zebranie inwestorów, nie wszystko w biznesie ma swój pozytywny finał. Tutaj tego finału nie było, ale usługi zostały wykonane, więc trzeba to zapłacić - oświadczył.
Jak dodał, sprawa ta pewnie skończy się w sądzie. - Na pewno po publikacji w "GW" prezes Jarosław Kaczyński nie pobiegnie zapłacić tej faktury - dodał polityk.
Jego zdaniem "każdy dzień publikacji kolejnych fragmentów taśm, kolejnej nowej informacji to jest rysa na wizerunku". - Wydawało się, że ta "srebrzysta tafla" jest nigdzie nie zarysowana - zauważył.
Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że sprawa spółki Srebrna to kolejna bulwersująca sprawa w tak krótkim czasie. - Zaczęło się od KNF - 40 mln, sprawy NBP - bulwersująca sprawa wynagrodzeń, teraz słyszymy o zatrzymaniach bardzo ważnych osób w rządzie PiS b. rzecznika MON Bartłomieja M. - podkreślił prezes PSL.
Według niego, "liczba tych afer w końcu przeleje czarę goryczy". - Naprawdę jest ich bardzo dużo w kilku ostatnich miesiącach. Elektorat będący w centrum, który dał zwycięstwo PiS w ostatnich wyborach może powiedzieć, że "miało być tak dobrze, miała być praca i pokora, a są nagrody i premie" - dodał Kosiniak-Kamysz.
"Niepłacenie za usługi jest przestępstwem"
"Odnalazła się faktura za usługi austriackiego architekta dla spółki Srebrna. Jedna z kilku. Niepłacenie za usługi jest przestępstwem - to informacja dla premiera Morawieckiego, który tak ochoczo domagał się pokazania tych faktur" - napisał na twitterze poseł Marcin Kierwiński, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Warszawie.
Odnalazła się faktura za usługi austriackiego architekta dla spółki Srebrna. Jedna z kilku. Niepłacenie za usługi jest przestępstwem - to informacja dla premiera Morawieckiego, który tak ochoczo domagał się pokazania tych faktur. #aferaKaczyńskiego #TasmyKaczyńskiego
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) 7 lutego 2019
"Taśmy Kaczyńskiego"
We wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała kolejne stenogramy i nagrania z "taśm Kaczyńskiego".
Jest to zapis dwóch rozmów austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera z szefem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierzem Kujdą, byłym prezesem spółki Srebrna. Odbyły się one w czerwcu 2018 r., jeszcze przed zawieszeniem inwestycji w wieżowce K-Towers.
Kujda i Birgfellner rozmawiali w siedzibie NFOŚ. Według gazety, "nowe taśmy zaprzeczają twierdzeniom Jarosława Kaczyńskiego, że między nim a biznesem Srebrnej jest mur". Mają też "stawiać pod znakiem zapytania deklaracje majątkowe prezesa, który twierdzi, że nie prowadzi działalności gospodarczej".
Pierwsze stenogramy
Pierwsza opublikowana przez "GW" rozmowa dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch 190-metrowych wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Budowa - jak poddała "GW" - miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro (1,3 mld zł). W biurowcu miałyby się mieścić m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.
Gazeta napisała, że Jarosław Kaczyński 20 razy spotykał się w centrali partii z austriackim biznesmenem, który miał w imieniu spółki Srebrna zbudować biurowiec; w jednej z rozmów miał uczestniczyć prezes Pekao SA Michał Krupiński.
Czytaj więcej