Alkomat za ponad 13 tys. zł. Kupiło go ministerstwo finansów
Alkomat Drager Alcotest 9510 jest wyposażony m.in. w czujniki podczerwieni i elektrochemiczny, ma wbudowaną drukarkę oraz dotykowy ekran. Urządzenie do badania trzeźwości kupił resort finansów i zapłacił 13 050 zł, czyli prawie dziesięć razy więcej niż kosztuje standardowy alkomat znajdujący się na wyposażeniu policji - napisał "Super Express".
Urządzenie jest na wyposażeniu Wewnętrznej Służby Ochrony MF do ewentualnego badania stanu trzeźwości - poinformował wydział prasowy ministerstwa finansów. Gazeta zwraca uwagę, że nie wyjaśniono jednak, kto ma być badany alkomatem: petenci czy pracownicy.
Poprosiliśmy ministerstwo o odpowiedź na to pytanie. Na informację czekamy.
- Nagminne zmiany ustaw dotyczących podatków być może nie wynikają z tego, że trzeźwość jest najmocniejszym punktem Ministerstwa Finansów. Sam jestem zaskoczony, nie pamiętam w przeszłości takich zamówień - powiedział "SE" poseł PO Cezary Tomczyk.
Dwa lata temu Paweł Kukiz, lider Kukiz'15, zapowiadał działania na rzecz wprowadzenia alkomatu przy mównicy sejmowej, tak aby marszałek Sejmu w każdej chwili mógł sprawdzić trzeźwość posła.
Z kolei wicemarszałek Stanisław Tyszka, też Kukiz'15, w wywiadzie dla "SE" podkreślał wówczas, że "jedyny zakład pracy, gdzie jest możliwość spożywania alkoholu, to Sejm RP".
WIDEO: Burmistrz z promilami. Policji tłumaczył, że był "trzeźwy jak świnia", a wódki napił się po pracy
Czytaj więcej