Mieszkańcy Gliwic domagają się finansowania kardiologii inwazyjnej
Mieszkańcy Gliwic domagają się zapewnienia finansowania pracowni kardiologii inwazyjnej w szpitalu miejskim. W sobotę manifestowali na gliwickim Rynku. Mamy nowoczesny oddział kardiologiczny, specjalistyczną pracownię hemodynamiki i znakomitych lekarzy, ale nie mamy kontraktu z NFZ - podkreślali.
Zdaniem NFZ szpital nie spełnił warunków określonych w rozporządzeniu ministra; ma to nastąpić w najbliższych dniach, wtedy placówka otrzyma finansowanie.
Na Rynku pojawili się mieszkańcy i gliwiccy lekarze. "Serce mam jedno, chce je leczyć w Gliwicach", "Płacę składki ZUS i podatki, żądam leczenia w moim mieście", "Panie ministrze Szumowski, nie chcemy umierać" - można było przeczytać na przyniesionych przez manifestujących kartkach. Uczestnicy protestu podkreślali, że tak duże miasto jak Gliwice powinno mieć własną kardiologię, i - jak przekonywali - jej brak to zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców.
- W zawale czas odgrywa decydującą rolę. Zamknięta tętnica w sercu powoduje postępującą martwicę. Późna pomoc oznacza kalectwo. Każda minuta to nieodwracalne zmiany, których nie da się naprawić. Tak długo jak trwa zamkniecie, tak duże jest uszkodzenie mięśnia sercowego. Późno udrożniona tętnica nigdy już nie będzie funkcjonować - zaznaczył ordynator oddziału kardiologii w Gliwicach dr Tadeusz Zębik.
Omówiono wcześniejszą propozycję NFZ
W piątek śląski oddział NFZ poinformował, że tego dnia doszło do spotkania na temat sytuacji szpitala. "Podczas spotkania omówiono wcześniejszą propozycję NFZ, związaną z nielimitowanym finansowaniem leczenia mieszkańców Gliwic i powiatu gliwickiego w ramach tzw. KOS-zawał" - podał NFZ w komunikacie.
KOS-zawał to koordynowana opieka specjalistyczna dla pacjenta po zawale mięśnia sercowego, obejmująca również program opieki i rehabilitacji kardiologicznej. Chory otrzymuje w niej m.in. indywidualny plan leczenia, komplet badań kontrolnych, rehabilitację kardiologiczną, edukację i możliwość 24-godzinnej konsultacji w ramach oddziału kardiologicznego.
"Już w listopadzie 2018 r. Śląski OW NFZ wskazał powyższe, skuteczne rozwiązanie, w którym Szpital nr 4 w Gliwicach mógłby otrzymać dodatkowe, nielimitowane finansowanie leczenia. Niestety wniosek złożony przez Szpital nie spełnił warunków określonych w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 22 listopada 2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego oraz rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 26 czerwca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu wykonującego działalność leczniczą" - podał NFZ.
"Obecnie przedstawiciel Szpitala potwierdził, że w najbliższych dniach będzie spełniał wszystkie wymagane warunki do kompleksowego leczenia pacjentów po zawale mięśnia sercowego, co pozwoli na uzyskanie finansowania ze środków publicznych, tj. w ramach umowy z NFZ" - napisano w komunikacie Funduszu.
"Świadczenia w leczeniu ostrego zawału serca nie zostały objęte umową"
Wcześniej o interwencję w celu zapewnienia finansowania pracowni kardiologii inwazyjnej w szpitalu miejskim w Gliwicach zwrócił się do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. W piśmie do ministra prezydent zwrócił uwagę, że świadczenia kardiologii inwazyjnej w leczeniu ostrego zawału serca nie zostały objęte umową w systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Tymczasem w połowie 2017 r. w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach uruchomiono Pracownię Kardiologii Inwazyjnej. Kontrakt dla tej pracowni miały gwarantować władze śląskiego oddziału NFZ, nie został jednak dotychczas zawarty.
Prezydent Frankiewicz wskazał też, że placówka wykonała świadczenia ratujące życie pacjentów z zawałem i domagała się za te procedury blisko 4 mln zł na drodze ugody. NFZ miał odrzucić propozycję ugody. Szpital złożył więc do sądu pozew o zapłatę na kwotę blisko 7,5 mln zł i gliwicki sąd okręgowy wydał nakaz zapłaty w tej sprawie.
Czytaj więcej
Komentarze