"Większość Polaków hołduje miłości heteroseksualnej". Krasnodębski pytany o partię Biedronia
- Nie przypuszczam, żeby to był jakiś wielki ruch - stwierdził prof. Zdzisław Krasnodębski w RMF FM. - Sądząc po aferze Stefana Niesiołowskiego, wydaje mi się, że większość Polaków jednak hołduje miłości heteroseksualnej - dodał wiceszef Parlamentu Europejskiego.
W czwartek przed komisją weryfikacyjną adwokat Robert Nowaczyk powiedział, że Krasnodębski chciał od niego kupić mieszkanie w zreprywatyzowanej kamienicy przy ul. Mierosławskiego w Warszawie, gdzie - jak mówił - "wcześniej dokonano eksmisji biednych lokatorów". Krasnodębski, odnosząc się później do tego fragmentu wypowiedzi świadka, zaprzeczył, by kupił od niego mieszkanie.
Pytany w piątek w RMF FM o informacje podane przez Nowaczyka Krasnodębski powiedział: "Nie kupiłem mieszkania w zreprywatyzowanej kamienicy. Nie kupiłem od pana Nowaczyka".
Dodał, że w 2016 r. rzeczywiście planował kupić mieszkanie i kupił wtedy dwa mieszkania. - Jednak żadne z tych mieszkań nie jest w zreprywatyzowanej kamienicy - podkreślił Krasnodębski.
Zdaniem europosła, zeznania Nowaczyka, to jest "bardzo poważny problem". - Bo wychodzi gangster i rzuca oskarżenia na prawo i lewo. No i wszyscy są bardzo pobudzeni i uważają, że coś było - powiedział.
"Można każdą bzdurę wymyślić"
Odnosząc się do zeznań Nowaczyka Krasnodębski, pytany, czy zeznania te uderzą w PiS, ocenił, że "nic w nich nie ma". - Będziemy atakowani w każdy sposób. Ja prawdopodobnie będę uchodził za kogoś, kto stał za aferą reprywatyzacyjną po tych słynnych zeznaniach. Można każdą bzdurę wymyślić - dodał europoseł.
W czwartek przed komisją weryfikacyjną Nowaczyk mówił też m.in., że z opowieści b. wiceszefa Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba R. wie, że brat obecnego szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina - Mariusz skupował roszczenia, kiedy jego brat był wojewodą mazowieckim. Sasin zaprzeczył tym informacjom nazywając je "piramidalną bzdurą".
Nowaczyk mówił także, że Jakub R. powiedział mu, że systematycznie spotykał się m.in. z obecnym zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych Maciejem Wąsikiem (w l.2006-2009 zastępcą szefa CBA) i obecnym szefem CBA Ernestem Bejdą (w l. 2006-2009 zastępcą szefa CBA). Nowaczyk zeznał, że Jakub R. powiedział mu, że został zatrudniony w ratuszu, aby załatwić sprawę nieruchomości przy ul. Srebrnej 16. (gdzie mieści się siedziba spółki Srebrna) oraz że w 2016 r. Jakub R. miał zapewniać, że jeśli Nowaczyk "odda 30 proc. swoich dochodów z reprywatyzacji, to CBA będzie miało nad nim pieczę".
"Nie bulwersuje mnie to"
Krasnodębski był też w piątek w RMF FM pytany, czy tzw. "taśmy Kaczyńskiego" zaszkodzą PiS. - Znając nastroje społeczne to mogą nam zaszkodzić. Czy w tych taśmach jest coś co mnie mogłoby zbulwersować? Tak nie jest. Nie bulwersuje mnie to - powiedział europoseł.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 roku m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
"Jedną z naszych słabości jest polityka kadrowa"
Bartłomiej M. - który był szefem gabinetu politycznego i rzecznikiem MON w czasach gdy resortem kierował Antoni Macierewicz, usłyszał we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu zarzuty w śledztwie dotyczącym niegospodarności w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Bartłomiej M. był wśród sześciu osób zatrzymanych w poniedziałek w Warszawie przez CBA na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury.
Krasnodębski, czy b. minister obrony narodowej Antoni Macierewicz ponosi polityczną odpowiedzialność za działalność Bartłomieja M., powiedział, że "minister Macierewicz był nieostrożny". - Może Macierewicz był nieostrożny, może to jest kwestia zaufania - dodał.
- Uważam, że jedną ze słabości naszych rządów jest polityka kadrowa - oświadczył europoseł PiS. Przyznał, że przykład Bartłomieja M. może o tym świadczyć.
Jak dodał, "szybko niektórzy młodzi ludzie awansują i wtedy trudno się oprzeć pokusie władzy".
"To jest ważny aspekt"
W internetowej części rozmowy Robert Mazurek zapytał swojego gościa o szanse nowego ruchu Roberta Biedronia w nadchodzących wyborach. - Może to być zjawisko bardziej trwałe niż Nowoczesna, ale nie przypuszczam, żeby to był jakiś wielki ruch - stwierdził prof. Krasnodębski.
- Sądząc po aferze Stefana Niesiołowskiego, wydaje mi się, że większość Polaków jednak hołduje miłości heteroseksualnej - dodał.
Gdy prowadzący poprosił, by nie sprowadzać rozmowy do kwestii preferencji seksualnych, Krasnodębski stwierdził, że takie sprawy "nie są najważniejsze, ale mają znaczenie". - Dlaczego nie mielibyśmy mówić o takich sprawach? - zapytał. - To jest ważny aspekt i jeden z elementów programu tej partii - tłumaczył.
Komentarze