Dolnośląskie: w kopalni Rudna rozpoczęły pracę komisje badające przyczyny wstrząsu
Dwie komisje, które mają ocenić skutki oraz określić przyczyny wstrząsu w kopalni Rudna, w czwartek zjechały na miejsce katastrofy. We wtorek w wyniku silnego wstrząsu w należącej do KGHM kopalni, 14 górników było zaginionych; wszystkich udało się uratować, ostatniego po dobie poszukiwań.
Jak powiedziała Anna Osadczku, pełniąca obowiązki dyrektor Departamentu Komunikacji KGHM Polska Miedź, w czwartek prace w rejonie, w którym doszło do wstrząsu, rozpoczęły komisje z KGHM oraz z Okręgowego Urzędu Górniczego. Specjaliści mają ocenić skutki oraz określić przyczyny wytrząsu.
Do silnego wstrząsu, określanego jako "górnicza ósemka" (wcześniej podawano, że wstrząs miał siłę "górniczej siódemki") doszło we wtorek przed godziną 14 na oddziałach G1 i G2 kopalni Rudna na głębokości 770 metrów. W rejonie zagrożenia podczas wstrząsu było 32 górników. Z 14 zaginionych po zdarzeniu, odnaleziono 13. Czternastego uratowano w środę. W akcji poszukiwawczej brało udział 30 zastępów ratowników.
Poszukiwanie ostatniego z uratowanych górników trwały ponad dobę. Przebywał on w kabinie zasypanej maszyny, którą po dotarciu ratowników opuścił o własnych siłach. Osadczuk poinformował, że górnik ten został już wypisany ze szpital w Głogowie, do którego przewieziono go na badania.
Łącznie w wyniku wstrząsu obrażenia odniosło 15 osób, z tego cztery przewieziono do szpitalach w Głogowie, Nowej Soli i w Legnicy. Najciężej ranny jest 50-letni górnik, który z wielonarządowymi urazami trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Górnik, który przebywał w Nowej Soli został przewieziony od Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, gdzie przeszedł operację ręki.
W środę Prokuratura Rejonowa w Lubinie wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy górniczej w kopalni Rudna. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Lidia Tkaczyszyn poinformowała, że śledztwo wszczęto z art. 163 par. 1 Kodeksu karnego.
- To śledztwo prowadzone jest w sprawie katastrofy górniczej i zbiorowego wypadku przy pracy, który u jednej osoby spowodował ciężkie obrażenia ciała, a u innych poszkodowanych lżejsze - powiedziała Tkaczyszyn.
Czytaj więcej
Komentarze