Wałęsa chce rozliczenia Kaczyńskiego "za największe szkody wyrządzone Polsce". "To perfidny kłamca"
"Proponuję listę 10 osób, które muszą być rozliczone w praworządnej Polsce za największe szkody wyrządzone Rzeczypospolitej Polskiej" - napisał na Facebooku były prezydent Lech Wałęsa. Wśród wymienionych osób znalazł się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, o. Tadeusz Rydzyk i prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Pięć miejsc na liście Wałęsa zostawił puste.
Na liście byłego prezydenta pojawił się również były szef MON Antoni Macierewicz oraz historyk i dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.
"Przypominam że za wszystkimi większymi aferami stoi Kaczyński. Nic z poważniejszych spraw nie było poza wiedzą i przyzwoleniem Kaczyńskiego. Czas wreszcie byście uwierzyli. Jak wyjdzie prawda o tym, co wyprawiał, jak nikczemnie, nieuczciwie postępował Kaczyński i dobrał też do tej koncepcji wielu podobnych, to będzie trudno w to uwierzyć - napisał Wałęsa.
Według niego "największy bezczelny, perfidny kłamca, mitoman i wszystko negatywne, czym można obciążyć, to za mało jak na braci Kaczyńskich. To udowodniłem sądownie, a oni poszli dalej przeciw mnie w sojusz z Kiszczakiem i Kiszczakową".
"Nawet w walce są granice przyzwoitości, a oni je przekroczyli" - podkreślił były prezydent we wpisie.
Na wpis Wałęsy zareagowali użytkownicy portalu społecznościowego. "Panie Prezydencie, ci ludzie nie dorośli Panu do pięt. Są miliony Polaków, którzy Panu wierzą" - napisała jedna z osób. "Gdy Lech Wałęsa zostanie Prezydentem wszystkie afery zostaną rozliczone" - dodał inny internauta.
"Nie ma to jak przy śniadaniu poczytać pierwszorzędnego fachowca w kwestiach walki z »mową nienawiści« i tutaj mały dylemat: wobec polityka, czy osoby prywatnej. Jednak to nic, tyle naszego, co się pośmiejemy." - napisał kolejny internauta.
"Są miliony »botów«, które panu »wierzą«, ludzi niekoniecznie..." - dodał inny użytkownik Facebooka.
"Wrobienie w agenturalną działalność"
W listopadzie Lech Wałęsa zaproponował, za pośrednictwem Facebooka, 250 tysięcy złotych nagrody dla osoby, która dostarczy dowody na "wrobienie go w agenturalną działalność". Oferowane pieniądze zamierza zebrać przy pomocy swoich zwolenników.
"Wyznaczam 250 000 zł nagrody (które zamierzam wypłacić przy pomocy moich sympatyków) dla świadka który brał udział w perfidnej prowokacji wrabiającej mnie w agenturalną działalność i dostarczy niepodważalnych dowodów wykazujących kto za tym stoi" - napisał w mediach społecznościowych były prezydent.
Wałęsa podzielił się również swoimi podejrzeniami, kto mógł próbować go "wrobić". Według niego stoją za tym bracia Kaczyńscy
W lutym 2016 r., w wyniku przeszukania prokuratorów IPN w domu zmarłego b. szefa komunistycznego MSW gen. Czesława Kiszczaka znaleziono teczki TW "Bolka".
W styczniu 2017 r. IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, dotyczącej teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek" i zawartych w nich dokumentów z lat 1970-1976, wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień, podpisał własnoręcznie Wałęsa.
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów znalezionych przez IPN u wdowy po Kiszczaku.
WIDEO: Wałęsa ma przeprosić Kaczyńskiego. Wyrok sądu w Gdańsku
Czytaj więcej