Dulkiewicz: propozycje ministerstwa kultury w sprawie ECS są "trudne do przyjęcia"
- Jesteśmy w dialogu. Nie ukrywam, że jest on dialog trudny, twardy. Analizujemy propozycje zgłoszone przez wicepremiera Piotra Glińskiego i wiceministra Jarosław Sellina - powiedziała w Polsat News p.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz o rozmowach ws. finansowania Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Jak przyznała przedstawione propozycje określiła jako "trudne do przyjęcia".
We wtorek MKiDN przedstawił swoje propozycje dotyczące przyszłości Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Resort kultury stoi na stanowisku, że organizatorzy ECS (miasto Gdańsk, MKiDN, woj. pomorskie) powinni mieć wpływ na sposób funkcjonowania tej instytucji "stosownie do ich zaangażowania finansowego w jej prowadzenie".
- Zasadniczy kłopot to jest kwestia niezależności tej instytucji i to niezależności od jakichkolwiek polityków, a niestety dzisiaj w Polsce mamy trochę do czynienia z ręcznym sterowaniem szeroko rozumianą kulturą. Na pewno w Gdańsku w przypadku Europejskiego Centrum Solidarności do tego nie dopuścimy - powiedziała w programie "Wydarzenia i Opinie" p.o. prezydenta Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.
"Te nieprawdy trzeba prostować"
Przypomniała, że "ECS to dziecko pana prezydenta Pawła Adamowicza, który ten projekt zainicjował i wymyślił, biegał u różnych ministrów, bo umowa założycielska ECS została podpisana za pierwszego rządu PiS w roku 2007 (...)". - Szukamy różnych rozwiązań ale na pewno mogę zapewnić wszystkich, którzy myślą z troską o ECS, a takich ludzi jest bardzo wiele (...), że rozmawiamy przede wszystkim o wartościach, a pieniądze schodzą na plan dalszy - powiedziała Dulkiewicz dodając, że odpowiedź samorządu województwa pomorskiego i miasta Gdańsk na propozycje resortu kultury zostaną przekazane MKiDN "najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu".
P.o prezydenta Gdańska została również zapytana przez prowadzącego program Piotra Witwickiego o słowa posła Tomasz Rzymkowskiego, który podczas sejmowej debaty o śledztwie ws. zabójstwa Pawła Adamowicza, stwierdził, że w trosce o bezstronność postępowania, śledztwo powinno być przeniesione z Gdańska.
Według Dulkiewicz "gospodarzami śledztwa są organy państwowe i to one będą o tym decydować. - Ja nie mam dzisiaj żadnych sygnałów, żeby z jakiś powodów bezstronność tego śledztwa mogła być zagrożona - dodała.
Dulkiewicz nazwała również "nieprawdą" stwierdzenie Rzymkowskiego o tym, ze Gdańsk był miastem gdzie była duża przestępczość.
- Te nieprawdy trzeba prostować. (…) Przykro, że ta atmosfera, odpowiedzialność za wypowiadane słowo i refleksja, nie została u niektórych na dłużej. Chociaż nie skreślam tych ludzi. Wierzę, że jeszcze mają cały czas szansę, żeby zastanowić się nad tym co mówią, a zwłaszcza osoby, które mówią takie rzeczy publicznie - wskazała.
"Samej kampanii się nie obawiam"
Na koniec Piotr Witwicki zapytał Dulkiewicz o zbliżające się przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska. Swojego kandydata zamierza w nich wystawić osiem komitetów wyborczych. Jednym z nich ma być reżyser Grzegorz Braun.
- Samej kampanii się nie obawiam, obawiam się bardziej języka z którym możemy mieć do czynienia. Niestety różne dotychczasowe wypowiedzi, czy działalność publiczna pana Brauna, budzą moje zasadnicze obawy co do tego, czy chcemy, aby język debaty publicznej w Polsce tak wyglądał.
Polityk przyznała, że dostaje wyrazy wsparcia od mieszkańców Gdańska.
- Bardzo dziękuje za te wszystkie serdeczne glosy wsparcia i poparcia, które nieustannie otrzymuje chodząc po ulicach Gdańska. Chce być blisko ludzi, tak jak był pan prezydent Adamowicz, bo gdańszczanie i gdańszczanki są najważniejsi - dodała.
Dulkiewicz przyznała również, że cały czas napływają pomysły odnośnie upamiętnienia zamordowanego prezydenta Gdańska. - Wyznaczyliśmy dwie osoby, które zbierają te różne koncepcje. Ale najważniejsza jest zmiana w nas samych i pokochanie drugiego człowieka, nawet mimo różnic i wierze, że to powoli nastąpi - powiedziała.
Komentarze