Imigranci ukryli się w wagonie z kukurydzą. Wyruszyli z Polski, a po 5 dniach dotarli do Włoch
Ośmiu Irakijczyków i jeden Algierczyk w wieku od 16 do 38 lat wsiedli w Małaszewiczach (woj. lubelskie) do pociągu z transportem kukurydzy. Nielegalnych imigrantów odkryto dopiero po pięciu dniach podróży, na stacji w niewielkiej włoskiej miejscowości Poggio Rusco. Zziębnięci i głodni trafili do pobliskiego szpitala.
Dziewięciu mężczyzn wyruszyło w podróż 18 stycznia. Nie mieli nawet pojęcia, że przekroczyli granicę z Włochami. 23 stycznia skład towarowy dotarł do niewielkiej miejscowości Poggio Rusco (w regionie Lombardia), która jest jednocześnie ważnym węzłem kolejowym.
Ok. godz. 16:30, kiedy pociąg stał na stacji, pracownicy kolejowi usłyszeli dziwne odgłosy dochodzące z jednego z wagonów z kukurydzą.
Wezwani na miejsce karabinierzy odkryli w wagonie zziębniętych i głodnych imigrantów. Po sprawdzeniu ich tożsamości wszyscy trafili do szpitala w Pieve di Coriano, a następnie do Mantui.
Wciąż nie ustalono, dokąd tak naprawdę próbowali dojechać imigranci. Teraz mogą starać się o uzyskanie azylu politycznego lub zostaną wydaleni do ojczystych krajów.
WIDEO: w Polsce brakuje rąk do pracy. Problemu nie rozwiązują nawet imigranci z Ukrainy
Czytaj więcej