Jan "Majami" Fabiańczyk: wymierzyłem sprawiedliwość gangsterowi na własną rękę
W programie "Skandaliści" szokujące kulisy pracy agencji ochrony. Okazuje się, że na dużych imprezach uczestników często pilnują po prostu przebierańcy - ludzie, którzy mają na sobie stroje ochrony, ale są zupełnie przypadkowi. Gośćmi Agnieszka Gozdyry byli: Jerzy Dziewulski i Jan "Majami" Fabiańczyk.
- Jeżeli się bracie decydujesz na robotę w ochronie, to albo będziesz profesjonalny i wtedy ktoś przeżyje, albo nie będziesz profesjonalny i komuś zdarzy się taka sytuacja, jaka zdarzyła się w Gdańsku (zabójstwo prezydenta Adamowicza - red.). Brak profesjonalizmu doprowadził do śmierci, a więc masz dużą odpowiedzialność i wtedy wybierz: albo chcesz pracować przy wywożeniu piasku z Wisły, za większe pieniądze, albo zrezygnuj z ochrony - powiedział Dziewulski, szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Fabiańczyk w programie "Skandaliści" przybliżył z kolei zdobywanie certyfikatów potrzebnych do ochrony imprez masowych. - Pracownik informacyjny, czyli podstawowy pracownik ochrony imprezy masowej, ma tzw. masówkę - kosztuje to 65 zł i robi się to w przeciągu 10 minut - w praktyce tak to wygląda. Normalnie powinny być szkolenia. Najczęściej taka "masówka" jest potrzebna przed imprezą. Tak jak państwo tu siedzicie, ja robię ochronę imprezy masowej, idziecie do mnie, wystawiam wam "masóweczki", dostajecie kamizelki i stajecie na ochronie - stwierdził były policjant.
Jak dodał, taki pracownik ochrony nie wie właściwie nic. - To nie jest ważne, liczy się sztuka, osoba - podkreślił.
"Ślubowałem, więc zrobiłem, co uważałem za słuszne"
Jerzy Dziewulski zauważył, że "często policjant jest na takiej cienkiej czerwonej linii". - Dać w łeb pozaprawnie komuś i uratować życie innej osobie, czy też nie dać w łeb, nie siedzieć w więzieniu i po prostu sobie przeżyć - mówił.
Agnieszka Gozdyra przypomniała, że Jan "Majami" Fabiańczyk przekroczył uprawnienia służbowe i za to został zwolniony z policji. - Wymierzyłem sprawiedliwość gangsterowi na własną rękę, dzięki temu może wiele osób przeżyło. Ślubowałem, więc zrobiłem, co uważałem za słuszne - przyznał "Majami".
Dodał, że gangster jest dzisiaj na wolności. - Razem opuściliśmy zakład karny - podkreślił Fabiańczyk.
Więcej odcinków programu "Skandaliści" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej