Papież Franciszek przyjął w Panamie uczestników Rejsu Niepodległości

Świat
Papież Franciszek przyjął w Panamie uczestników Rejsu Niepodległości
PAP/EPA/Bienvenido Velasco

Papież Franciszek przyjął w sobotę w nuncjaturze apostolskiej w Panamie 40-osobową delegację uczestników i organizatorów Rejsu Niepodległości. Podczas spotkania w nuncjaturze papież podziękował Polakom za tę "piękną inicjatywę" - podał Watykan w komunikacie.

Rano w sobotę lokalnego czasu, przed udaniem się na mszę do bazyliki katedralnej Franciszek spotkał się z delegacją załogi żaglowca "Dar Młodzieży", który od 22 stycznia stoi w porcie w Panamie, dokąd przypłynął na Światowe Dni Młodzieży. Przedstawicielom załogi i młodzieży towarzyszył minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.

 

Watykan w wydanej nocie wyjaśnił, że żaglowiec odbywa rejs dookoła świata w związku ŚDM oraz z okazji stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Dodano, że w rejsie uczestniczą setki młodych ludzi.

 

Papież pozdrawiając Polaków "podziękował im za tę piękną inicjatywę" - podkreślił Watykan. Opublikował także zdjęcie ze spotkania Franciszka z polską delegacją.

 

400 tys. uczestników Drogi Krzyżowej

 

Na nabożeństwo na panamskim nabrzeżu Cinta Costera przybyli uczestnicy 34. Światowych Dni Młodzieży z ponad 150 krajów, wśród nich duża grupa Polaków. Liczbę 400 tys. obecnych podali panamscy organizatorzy.

 

- Droga Jezusa na Kalwarię jest drogą cierpienia i samotności, która trwa w naszych czasach - powiedział Franciszek po nabożeństwie.

 

- Idzie i cierpi w wielu obliczach z powodu zadowolonej i znieczulającej obojętności naszego społeczeństwa, które konsumuje i zużywa się, które ignoruje innych i siebie w cierpieniu swoich braci - dodał papież.

 

Franciszek przyznał, że także wierzący ulegają apatii, marazmowi i konformizmowi. - Trudno było rozpoznać Ciebie w cierpiącym bracie: odwracaliśmy wzrok, by nie widzieć; chroniliśmy się w hałasie, by nie słyszeć; zakryliśmy usta, żeby nie krzyczeć - mówił.

 

- Łatwiej i bardziej opłaca się być przyjaciółmi w zwycięstwach i chwale, w sukcesach i oklaskach; łatwiej jest być blisko tego, który jest uważany za popularnego i wygrywającego - dodał. - Jak łatwo wpaść w kulturę znęcania się, molestowania i zastraszania. Dla Ciebie tak nie jest, Panie: na krzyżu utożsamiłeś się z każdym cierpieniem, z każdym, kto czuje się zapomniany - powiedział Franciszek.

 

PAP/EPA/Bienvenido Velasco

 

 

Droga Krzyżowa trwa w "stłumionym krzyku dzieci"

 

Wskazywał, że Droga Krzyżowa Jezusa trwa w "stłumionym krzyku dzieci, którym uniemożliwia się narodziny i wielu innych, którym odmawia się prawa do posiadania dzieciństwa, rodziny, edukacji; które nie mogą się bawić, śpiewać, marzyć".

 

Ona trwa, dodał, "w kobietach maltretowanych, wyzyskiwanych i opuszczonych, pozbawionych godności; w smutnych oczach ludzi młodych, którzy widzą, że zabrano im nadzieje na przyszłość z powodu braku wykształcenia i przyzwoitej pracy; w udręce młodych twarzy, naszych przyjaciół, którzy wpadają w sieci ludzi bez skrupułów"; "sieci wyzysku, przestępczości i przemocy, które zżerają życie młodych".

"Są wśród nich też ludzie - zaznaczył - którzy twierdzą, że Tobie służą, Panie".

 

Droga Krzyżowa, mówił papież, dotyczy wielu ludzi, którzy "pochłonięci przez spiralę śmierci z powodu narkotyków, alkoholu, prostytucji i handlu ludźmi, są pozbawieni nie tylko przyszłości, ale i chwili obecnej". - Ich godność jest rozdzierana jak szaty Jezusa - zauważył.

 

Franciszek mówił o Drodze Krzyżowej tych, którzy utracili zdolność marzenia, tworzenia i wymyślania jutra i ulegają rezygnacji oraz konformizmu. Postawę tę nazwał "jednym z najbardziej zażywanych narkotyków w naszych czasach".

 

Droga Krzyżowa "trwa w ukrytym i oburzającym bólu tych, którzy zamiast solidarności ze strony społeczeństwa pełnego obfitości, znajdują odrzucenie, ból i nędzę, a co więcej są określani i traktowani jako niosący i odpowiedzialni za wszelkie zło społeczne" - dodał.

 

PAP/EPA/Esteban Biba

 

 

"Matki Ziemi jest zraniona w swoim łonie zanieczyszczeniem atmosfery"

 

Franciszek wspomniał o dramacie osób starszych - opuszczonych i odrzuconych, o "ludach pierwotnych, pozbawionych swoich ziem, korzeni i kultury", o wołaniu Matki Ziemi, która "jest zraniona w swoim łonie zanieczyszczeniem atmosfery, jałowością swych pól, brudem swych wód, która jest sponiewierana przez pogardę i szaleńczą konsumpcję, przekraczającą wszelki rozsądek".

 

Papież zapewnił: "My pragniemy być Kościołem, który wspiera i towarzyszy, który potrafi powiedzieć: oto jestem! w życiu i krzyżach tak wielu Chrystusów, którzy idą obok nas".

 

Wezwał, by czerpać wzór z wytrwałości Maryi: "uczmy się mówić »tak« tym, którzy nie milczeli i nie milczą w obliczu kultury molestowania i nadużycia, złego traktowania i przemocy, oszczerstw i agresji, działając na rzecz zapewnienia szans oraz warunków bezpieczeństwa i ochrony".

 

Franciszek nawiązał też do migracji zachęcając do przyjmowania tych, którzy musieli opuścić swoją ziemię, rodziny i pracę.

 

- Chcemy być Kościołem, który sprzyja kulturze zdolnej do przyjmowania, chronienia, promowania i integrowania: która nie piętnowałaby, a tym bardziej nie uogólniała z najbardziej absurdalnym i nieodpowiedzialnym potępieniem, utożsamiając każdego imigranta jako niosącego zło społeczne - podkreślił.

 

Wcześniej, mężczyzna zakłócił przejazd kolumny z papieżem Franciszkiem. Na incydent natychmiast zareagowała ochrona, która skierowała jeden z pojazdów w innym kierunku.

 

 

 

msl/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie