Technik wydała lek z morfiną, choć nie miała prawa. Dawka była za duża. Pacjentka nie żyje
W jednej z aptek w Jarocinie (woj. wielkopolskie) technik farmacji pod nieobecność kierowniczki wydała morfinę w dziesięć razy za dużej dawce, niż wpisana na recepcie - poinformowało TOK FM. Po kilku dniach pacjentka zmarła. O pomyłce rodzina chorej kobiety dowiedziała się dopiero po kilku miesiącach. Inspektor farmaceutyczny poinformował prokuraturę. Kierowniczka apteki i technik straciły pracę.
Do błędnego wydania leku miało dojść 10 listopada. Rodzina chorej na nowotwór kobiety realizowała receptę na lek MST Continus, który zawiera morfinę.
Tabletki wydała technik farmacji, która zgodnie z prawem nie może sprzedawać leków narkotycznych; może to zrobić magister farmacji, której nie było wtedy w aptece. Technik miała uzyskać dostęp do leków i systemu, korzystając z danych kierowniczki apteki.
"Powyższe naruszenie przepisów przez panią technik jest ściśle związane z przewinieniem po stronie pani kierownik, która wbrew obowiązkowi nie zapewniła obecności w aptece magistra farmacji. Wskazane wyżej uchybienia stanowiące ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych doprowadziły do zwolnienia dyscyplinarnego obydwu pań 16 listopada 2018 roku" - poinformowała spółka zarządzająca apteką w komunikacie, który cytuje TOK FM.
Zabrała lek
O sprawie kierowniczka apteki miała się dowiedzieć 12 listopada, kiedy przyszła do pracy. Tego dnia zmarła kobieta, która od soboty wieczór zażywała lek. W rozmowie z TOK FM rodzina pacjentki stwierdziła, że zauważyła pogorszenie stanu kobiety, ale była przekonana, że to z powodu wyniszczającej choroby.
Po pogrzebie kobiety rodzinę miała odwiedzić kierowniczka apteki i zabrać "ze względu na jego silnie narkotyczne działanie".
Jak twierdzi rodzina, przekonywała, że na recepcie błędnie wpisany był PESEL pacjentki. Kierowniczka miała nie poinformować bliskich zmarłej o tym, że lek wydany był w za dużej dawce.
Sprzedaż leku przez osobę nieuprawnioną
Sprawę do prokuratury i rzecznika odpowiedzialności zawodowej zgłosił wojewódzki inspektor farmaceutyczny. Nie wiadomo, czy zwiększona dawka leku miała wpływ na stan kobiety i czy ewentualnie mogła się przyczynić do jej śmierci. Nie to jest przedmiotem śledztwa.
Policja prowadzi dochodzenie z art. 131 pkt. 2 prawa farmaceutycznego - sprzedaży leku przez osobę nieposiadającą do tego uprawnień. - Są przesłuchiwane osoby, prowadzimy czynności, po zebraniu materiału zostanie on przekazany do prokuratury i to prokurator podejmie decyzję, co do dalszych czynności i kierunku - powiedziała polsatnews.pl asp. Agnieszka Zaworska z KPP w Jarocinie.
Lek MST Continus dostępny jest w tabletkach o dawce 10 mg, 30 mg, 60 mg, 100 mg i 200 mg. Jak informuje w ulotce producent, "leczenie morfiną rozpoczyna się od małych dawek, lekarz zaleci stopniowe ich zwiększanie indywidualnie, zależnie od stanu i reakcji pacjenta".
Rodzina twierdzi, że 10 listopada kobieta pierwszy raz zażyła morfinę.
Czytaj więcej