"Mamy 16 baniek!". Rekordowa zbiórka "ostatniej puszki prezydenta"
Ponad 264 tys. osób wpłaciło pieniądze na zbiórkę "ostatniej puszki prezydenta Pawła Adamowicza", którą 9 dni temu rozpoczęła Patrycja Krzymińska. Celem był tysiąc złotych, internautom do godziny 24:00 we wtorek udało się uzbierać w sumie 15 mln 990 tys. 244 zł. Prawie 10 tys., których brakowało do 16 mln zł, zadeklarował wpłacić internauta, który zorganizował inną zbiórkę na WOŚP.
"Ludzieeeeee!!!!! To jest najpiękniejsze, obywatelskie szaleństwo na świecie!!!! To było coś nieprawdopodobnego! Patrycjo, całujemy, ściskamy, jesteśmy wniebowzięci! Paweł!!! Twoja dzisiejsza skarbonka będzie z nami do końca świata i jeden dzień dłużej! Kochani! Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy!" - napisali na Facebooku administratorzy oficjalnego profilu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Mamy 16 baniek! - powiedziała w programie "Nowy Dzień z Polsat News" organizatorka zbiórki Patrycja Krzymińska. - Macie tak wielkie serca, że robicie cuda - podkreśliła.
- Po raz kolejny Polacy pokazali jak cudownym jesteśmy narodem, gdziekolwiek byśmy nie byli potrafimy się zjednoczyć, dla wspólnego celu zrobić rzeczy niemożliwe - powiedziała Krzymińska.
Poinformowała, że w poniedziałek współpracownicy WOŚP zbierali od szpitali zapotrzebowanie na konkretny sprzęt. - Wczoraj jeszcze cały czas trwały przygotowania i takie przeliczenia na co można przeznaczyć te wszystkie pieniążki, bo one zostają w mieście pana prezydenta - tłumaczyła.
"Czy chcesz wesprzeć wraz ze mną szlachetny cel? Zbieram pieniądze na rzecz organizacji WOŚP, a każdy Twój datek - zarówno mały, jak i duży - będzie się liczyć. Przyda się każdy grosz" - napisała na stronie zbiórki "Zapełnijmy ostatnią puszkę pana Prezydenta dla WOŚP" jej organizatorka Patrycja Krzymińska.
Na jej apel odpowiedziało ponad 264 tys. darczyńców. Chociaż celem zbiórki było zebranie 1000 zł, to kwota w wirtualnej puszce prezydenta Adamowicza lawinowo rosła. Jeszcze w poniedziałek na koncie było 1,7 mln zł, we wtorek o godz. 14:30 - już ponad 6 mln zł. Zbiórka trwała do północy we wtorek i gdy się zakończyła, na koncie było prawie 16 mln zł.
"Hej, Patrycjo, zgubiłaś coś :) Chyba coś Ci wypadło po drodze w tym całym szaleństwie! Czekaj, pozbieram i zaraz Ci przyniosę" - napisał na Facebooku internauta o nicku Miło Ko, który niezależnie od Krzymińskiej zbierał pieniądze na WOŚP. Udało mu się zebrać 11 719 złotych, które obiecał przekazać do "ostatniej puszki prezydenta Adamowicza".
"Datki z Polski i zagranicy"
Patrycja Krzymińska poinformowała, że kwota w całości zostanie przeznaczona na potrzeby gdańskich szpitali. W sprawie zbiórki spotkała się już z Jerzym Owsiakiem.
- Pierwsza rozmowa z panem Krzysztofem, który jest rzecznikiem Jurka Owsiaka, miała miejsce wtedy, kiedy podczas zbiórki było trochę ponad milion złotych. I wtedy wiedzieliśmy, że za takie pieniądze będzie na pewno karetka dla najmłodszych. Nikt się nie spodziewał, że kwota może tak urosnąć, do 16 milionów złotych - mówiła organizatorka akcji w wywiadzie dla portalu internetowego miasta Gdańska.
Poinformowała, że datki płynęły nie tylko z kraju, ale też od Polaków na obczyźnie. - Były bardzo ciepłe słowa ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Szwecji, Włoch i innych państw europejskich, a nawet Laponii. Tego było naprawdę sporo - powiedziała Krzymińska.
Prezydent Adamowicz od wielu lat był wolontariuszem WOŚP i kwestował na rzecz Fundacji. 13 stycznia podczas finału WOŚP w Gdańsku zebrał swoją ostatnią puszkę.
"5613,11 zł - taką kwotę udało mi się zebrać w tegorocznym 27. finale WOŚP w Gdańsku" - napisał na Facebooku na kilka godzin przed wielkim finałem. Zachęcał również do przyłączenia się do akcji: "gramy przy Złotej Bramie do godz. 21:00".
"Generalnie jesteśmy dobrzy"
- To jest przykład akcji, która poruszyła wszystkich i była zainicjowana w odpowiednim momencie. Ludzie gdy dzieje się cos strasznego, to odpowiadają na apele natychmiastowo. To jest potrzeba serca, bo generalnie jesteśmy dobrzy - mówiła Krystyna Aldridge-Holc, prezes fundacji Polsat o spontanicznej akcji "ostatnia puszka prezydenta Pawła Adamowicza". Jak zauważyła prezes, akcje za pośrednictwem mediów społecznościowych są bardzo skuteczne.
- Z mediów społecznościowych korzystają wszyscy. W mojej opinii częściej możemy liczyć na wpłaty tych, którzy nie zarabiają dużo, to oni dzielą się łatwiej. Choć przez ostatnie lata działalność charytatywna może "odtrąbić" mały sukces. Pieniędzy jest znacznie więcej, a z badań CBOS wynika, że ilość pieniędzy oraz rzeczowych datków bardzo się zwiększyły - dodaje Aldridge-Holc.
Czytaj więcej