"Ogromny zaszczyt i wielkie święto". Współtwórcy "Zimnej wojny" o oscarowych nominacjach
- Nigdy polski film nie otrzymał trzech nominacji do Oscara - podkreślił w programie "Wydarzenia i Opinie" Adam Woronowicz, jeden z aktorów grających w "Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego. - Myślę, że coś na pewno dostaniemy - stwierdził z kolei Waldemar Pokromski, charakteryzator pracujący przy tej produkcji.
"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego została we wtorek nominowana do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Nominację otrzymał także operator Łukasz Żal za zdjęcia do tego filmu. Paweł Pawlikowski został zgłoszony za reżyserię tego obrazu.
Wśród nominowanych filmów w kategorii film nieanglojęzyczny znalazły się także niemiecki "Never Look Away" Floriana Henckela von Donnersmarcka, meksykańska "Roma" Alfonso Cuarona, libańskie "Kafarnaum" Nadine Labaki, japoński film "Złodziejaszki" Hirokazu Koreedy.
Woronowicz: "Każdy z nas na to czeka"
Wieczorem w programie "Wydarzenia i Opinie" gośćmi Bogdana Rymanowskiego byli Adam Woronowicz - aktor teatralny, który w "Zimnej Wojnie" wcielił się w postać konsula, oraz Waldemar Pokromski - luminarz wśród polskich charakteryzatorów, który pracował przy takich filmach, jak m.in. "Lista Schindlera", "Pianista", "Fałszerze", a także "Zimna wojna".
Woronowicz przyznał, że "jest oczekiwanie" na ceremonię wręczenia Oscarów, która odbędzie się 24 lutego w Dolby Theatre w Los Angeles. - Każdy z nas na to czeka - dodał.
Aktor podkreślił, że to jego pierwsza oscarowa nominacja.
- To ogromny zaszczyt i wielkie święto. Nigdy wcześniej polski film nie otrzymał trzech nominacji - podkreślił Adam Woronowicz.
Pokromski zwrócił uwagę na fakt, że decydujący głos nie należy już do krytyków filmowych. - To członkowie Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej oddają głosy na całym świecie - wyjaśnił artysta.
"Ma coś z Hanekego"
Zapytany, czy Oscar dla "Idy" w 2015 r. zwiększa szansę Pawła Pawlikowskiego na kolejną statuetkę, odpowiedział: "Na pewno zwiększa, bo (Pawlikowski - red.) ma już rangę, renomę, reputację. Myślę, że tak, ale nigdy z Oscarami nie wiadomo".
- Myślę, że coś na pewno dostaniemy - dodał.
Woronowicz ujawnił także, że Waldemar Pokromski jest członkiem Akademii i oddał już swój głos. - Wiadomo na co - zdradził charakteryzator.
Aktor podkreślił, że praca z Pawlikowskim była "fantastyczną przygodą".
- Paweł pracuje na poziomie scenariusza, potem spotyka się z aktorami, są próby. Bardzo słucha aktora. Kiedy wchodzi się na plan, to żarty się kończą i realizujemy to, czego chce Paweł - powiedział Woronowicz.
Pokromski stwierdził, że Pawlikowski "wie czego chce". - Musimy spełniać jego wymogi, dlatego też jest bardzo dużo prób przed rozpoczęciem zdjęć, żeby Joanna (Kulig - red.) była taka, jaką sobie wymarzył - dodał charakteryzator.
Stwierdził również, że Pawlikowski "ma coś z Michaela Hanekego" (austriackiego reżysera i scenarzysty - red.). - Mają coś wspólnego, jakąś tajemnicę, ten perfekcjonizm, to czekanie w scenie, łapanie momentu - powiedział Pokromski.
Bez nominacji do Złotych Globów
"Zimną wojnę", która została nagrodzona m.in. pięcioma Europejskimi Nagrodami Filmowymi - za najlepszy europejski film roku, dla najlepszego reżysera i scenarzysty (Paweł Pawlikowski), europejskiej aktorki roku (Joanna Kulig) i dla najlepszego montażysty (Jarosław Kamiński) - wcześniej doceniono także m.in. w Cannes za reżyserię.
Zaskoczeniem dla krytyków filmowych był brak nominacji dla "Zimnej wojny" do Złotych Globów.
Wyprodukowany w koprodukcji polsko-brytyjsko-francuskiej film opowiada o miłości dwojga ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale też nie potrafią być razem. Melodramat o młodej dziewczynie - Zuli (w tej roli Joanna Kulig) szukającej szczęścia w powstającym zespole "Mazurek" i dojrzałym pianiście, jej instruktorze (Tomasz Kot), oparty jest na polskiej muzyce ludowej z jazzem i piosenkami paryskich barów minionego wieku w tle.
Akcja filmu rozgrywa się w latach 50. i 60. XX wieku m.in. w Polsce, Berlinie, Jugosławii i Paryżu. Zdjęcia do filmu według scenariusza Pawła Pawlikowskiego i Janusza Głowackiego (we współpracy z Piotrem Borkowskim) zrealizował Łukasz Żal, a muzykę skomponował Marcin Masecki. W produkcji wystąpili także m.in. Tomasz Kot, Borys Szyc i Agata Kulesza.