Podłożył żonie "bombę", bo chciał jej zrobić "psikusa". Grozi mu do 8 lat więzienia
Paczkę z napisem "BOMBA" zauważyła obok swojego samochodu kobieta, która wyszła ze sklepu w Rabce Zdroju (woj. małopolskie). Wystraszona o całej sytuacji powiadomiła kierowniczkę sklepu, która natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy. Służby zabezpieczyły miejsce zdarzenia i sprawdziły paczkę. "Bomba" okazała się jabłkiem, a zagrożenie - żartem, do którego przyznał się mąż kobiety.
Kobieta dostrzegła podejrzaną paczkę obok swojego samochodu na parkingu przed sklepem.
Powiadomiła kierowniczkę, która wezwała służby. Na miejsce przyjechała policja i straż pożarna, a droga dojazdowa do budynku została zablokowana.
Funkcjonariusze z Grupy Rozpoznania Minersko Pirotechnicznego z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu z psem do wyszukiwania materiałów wybuchowych sprawdzili paczkę. Pies nie wyczuł żadnego zapachu, który mógłby świadczyć, że w środku paczki znajdują się materiały wybuchowe.
W tym czasie na miejsce dotarł także mąż kobiety, który widząc całe zamieszanie przyznał, że to on jest odpowiedzialny za podłożenie "bomby". Tłumaczył, że chciał żonie zrobić "psikusa". Okazało się, że w paczce jest jabłko. Mężczyzna musi się teraz liczyć z konsekwencjami karnymi.
"Służby nie bagatelizują takich informacji"
Policja w komunikacie podkreśliła, że "w dzisiejszych czasach, kiedy dochodzi do różnych zamachów, ataków i innych niebezpiecznych sytuacji nie ma miejsca na tego typu żarty".
"Służby nie bagatelizują informacji o sytuacjach, w których może być zagrożone życie i zdrowie wielu osób. Za stworzenie sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób i wywołanie tym czynności organów ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego mającej na celu uchylenie zagrożenia, grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat" - poinformowali funkcjonariusze.
Komentarze