"Dla obozu władzy zrobienie z niego szaleńca jest celem samym w sobie". Kalisz ws. Stefana W.
- Stefan W. miał badania psychiatryczne robione w więzieniu i one nie wskazywały w bezpośredni sposób na to, że jest szaleńcem. One wskazywały na to, że ma szalone pomysły. Między szalonymi pomysłami (...), a człowiekiem, który nie miał zdolności rozpoznawania znaczenia swojego czynu, jest jeszcze bardzo daleko - powiedział w programie "Wydarzenia i Opinie" Ryszard Kalisz.
W sobotę w gdańskiej Bazylice Mariackiej odbył się pogrzeb zamordowanego przez Stefana W. Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska został zaatakowany nożem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Bieńkowska: "Mówiłam, że coś się stanie"
Zdaniem unijnej komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług Elżbiety Bieńkowskiej, był to mord polityczny. - Mówiłam moim kolegom w Brukseli, że coś się w Polsce stanie, jakaś straszna rzecz. Wisi nad nami chmura nienawiści od trzech lat. Rzeczywiście osobiście to odczuwałam, przecież wszyscy to wiemy. Wielokrotnie to mówiłam. Natomiast nikt nie przypuszczał, że to doprowadzi do takiego aktu, jak tutaj się stało - powiedziała w rozmowie z OKO.press.
- To był mord polityczny absolutnie spowodowany tym, co jedna strona w Polsce robi - dodała. Jej zdaniem, w Polsce od trzech lat panuje klimat sprzyjający tego typu zdarzeniom.
Politolog prof. Waldemar Paruch powiedział w poniedziałek w programie "Wydarzenia i Opinie", że "bardzo przykro się słucha wypowiedzi komisarz reprezentującej Polskę". - Nie ma żadnych faktów i dowodów, które wskazywały, że były jakiekolwiek przesłanki polityczne - ocenił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Zdaniem Waldemara Parucha "opowieść o tym, że atmosfera zabiła prezydenta Gdańska, jest po prostu realizacją założeń i celów politycznych". - Prezydenta Adamowicza zabił morderca, o którym już dużo wiemy na podstawie informacji, które już mamy z prokuratury, psychologów i od Służby Więziennej. Te informacje są w miarę szczegółowe - dodał.
"Dokonał mordu na polityku"
Drugi z gości programu, prawnik i polityk Ryszard Kalisz ocenił, że "przede wszystkim należy dookreślić, co nazywamy mordem politycznym". - Bezsporne jest, że ten człowiek (Stefan W. - red.), mając przekonanie, że był niesłusznie skazany i siedział w więzieniu, dokonał tego mordu na polityku i to na polityku, w jego mniemaniu, Platformy Obywatelskiej. Dokonał tego w spektakularny sposób i w tym sensie nie ma żadnej wątpliwości, że to był mord polityczny - dodał mecenas.
Zdaniem Kalisza, tragedia w Gdańsku była "swego rodzaju następstwem atmosfery, która się w Polsce wytworzyła".
- Dla obozu władzy, szczególnie dla ministra (Zbigniewa - red.) Ziobry, zrobienie z niego szaleńca jest celem samym w sobie. Ta konferencja poniedziałkowa o tym świadczy, a do tego nie mamy jeszcze żadnych przesłanek - powiedział.
Były szef MSWiA podkreślił, że Stefan W. "miał badania psychiatryczne robione w więzieniu i one nie wskazywały w bezpośredni sposób na to, że jest szaleńcem". - One wskazywały na to, że ma szalone pomysły. Między szalonymi pomysłami, czy szaleńcem w rozumieniu potocznym, a człowiekiem, który nie miał zdolności rozpoznawania znaczenia swojego czynu, jest jeszcze bardzo daleko - wyjaśnił.
Jego zdaniem, "ta atmosfera, która jest, przenosi się na ludzi, szczególnie na tych, którzy siedzą w warunkach odosobnienia".
Z Kaliszem nie zgodził się prof. Paruch. - Tworzenie związków przyczynowo-skutkowych, że jakakolwiek strona polityczna miała wpływ na to, co się wydarzyło w Gdańsku, nie jest dobrym rozwiązaniem. To wzmacnia konfliktowość polskiej polityki - ocenił politolog.
"On nie żył w rzeczywistości politycznej"
Były szef MSWiA podkreślił jednak, że nie można uciekać do "dehumanizacji swoich przeciwników".
- Ona (dehumanizacja - red.) postępowała. W większym stopniu była w wypowiedziach dotyczących np. "zdradzieckich mord", "szarańczy", czy chociażby w sformułowaniu "komuniści i złodzieje" - tłumaczył.
- Już wielokrotnie mówiliśmy, że to się przenosi na rodziny, stoły, ale tu mamy do czynienia z człowiekiem, który przed miesiącem opuścił zakład karny, był izolowany - dodał.
Zdaniem Kalisza, "trzeba zrobić bardzo dogłębną analizę, jakie informacje, bodźce wpływają na postępowanie w izolowaniu".
Prof. Paruch również zwrócił uwagę na fakt, że Stefan W. był przez 5 lat izolowany.
- Był poza konfliktem politycznym. On nie żył w rzeczywistości politycznej, był zamknięty - tłumaczył.
"Przyszła mi na myśl osoba ze struktur władzy"
Dominikanin o. Ludwik Wiśniewski, który jest honorowym obywatelem Gdańska, mówił podczas uroczystości pogrzebowych prezydenta Pawła Adamowicza, że nie można dłużej być obojętnym "na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele".
- Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać - podkreślił kapłan. Zebrani w gdańskiej katedrze zareagowali na słowa o. Wiśniewskiego brawami na stojąco.
Zapytany o znaczenie słów o. Wiśniewskiego Ryszard Kalisz stwierdził, że "gdyby ojciec chciał to w sposób jednoznaczny dookreślić, to by to nazwisko wymienił".
- Właśnie tego nie zrobił i jak to duchowni mają w zwyczaju, o. Wiśniewski pozostawił nam wszystkim swoje oceny. Dla jednych będzie to ta osoba, dla innych druga - dodał.
Jak przyznał, "od razu przyszłam mu na myśl osoba z dzisiejszej struktury władzy". - Nie będę wymieniał nazwiska. Trzeba wiedzieć, jak tak mądry, niezwykle uduchowiony, intelektualnie na najwyższym poziomie człowiek chciał to przekazać - powiedział mecenas.
Prof. Paruch stwierdził natomiast, że "trudno wykonać wykładnię wystąpienia duchownego".
Czytaj więcej