Gdańszczanie w gigantycznej kolejce po flagi z herbem miasta. "Firmy wyczerpały zapasy"
Setki mieszkańców Gdańska ustawiły się w czwartek w kolejce pod punktem informacji turystycznej na Długim Targu, aby otrzymać darmową flagę, z którą zamierzają przyjść na uroczystości upamiętniające oraz pogrzebowe zmarłego prezydenta Pawła Adamowicza.
Długa na kilkaset osób kolejka ustawiła się pod punktem informacji turystycznej na Długim Targu, gdzie rozdawane były darmowe flagi miasta. Jak podkreślił Bartłomiej Barski z Punktu Operacyjnego Gdańska Atrakcja Turystyczna, "od godz. 14.00 rozdawana jest druga transza, pierwsza skończyła się jeszcze przed południem".
- Wydajemy 500 flag wraz z drzewcami i kirami, wcześniej też wydaliśmy 500 - dodał. Flagi rozdawane są też w urzędzie miejskim w Nowych Ogrodach, ale zainteresowanie - zauważył Barski - jest ogromne. - Z pewnością nie wszyscy ci, którzy przyszli, będą mogli taką flagę otrzymać - powiedział.
Barski wskazał, że w szycie flag zaangażowały się "wszystkie lokalne szwalnie, które w ostatnich dniach działały na pełnych obrotach". - Jesteśmy wdzięczni, że tyle ludzi się w to zaangażowało. Wielu z nas blisko współpracowało w prezydentem Adamowiczem, traktujemy to jak ostatnie zadanie dla niego - powiedział. Zadeklarował również udział w przygotowaniach do uroczystości pogrzebowych, które odbędą się w sobotę.
Ostatecznie, jak poinformował portal gdansk.pl, rozdano 2800 flag. - Niestety nie mamy więcej, firmy wyczerpały swoje zapasy - powiedział Michał Brandt z Gdańskiej Organizacji Turystycznej. - Obawiam się, że więcej flag nie będzie - dodał.
"W mieście jest bardzo smutno"
Mieszkańcy, którzy ustawili się w kolejce po flagę, zgodnie zadeklarowali swój udział we wszystkich uroczystościach upamiętniających zmarłego prezydenta. Michał, który stał w kolejce dwie godziny, by dostać flagę, podkreślił, że śmierć Adamowicza to "wielka strata dla Gdańska". Wskazał też na "wielkie niedowierzanie". Z kolei zdaniem Tadeusza "każdego człowieka trzeba godnie pożegnać".
- 20 lat patrzyłem, jak rozwija się Gdańsk. Jeszcze niedawno miałem okazję rozmawiać z prezydentem - powiedział Krzysztof. W jego ocenie Paweł Adamowicz był "otwarty dla wszystkich, rozmawiał z każdym. Był taki, jakim pokazują go w telewizji".
Podobnego zdania jest Weronika, która wspomniała, że tragicznie zmarły prezydent "był i tańczył" na jej studniówce. - On był obecny w życiu miasta, to był zwykły człowiek, którego można było spotkać na ulicy - powiedziała. Zauważyła też, że "w mieście jest bardzo smutno, od kiedy zmarł, jest też ogromna potrzeba ludzi, żeby się spotykać, dlatego od poniedziałku organizowane są różnego rodzaju zgromadzenia".
Włodzimierz i Stanisław, którzy również stali ponad dwie godziny po flagę, wspólnie stwierdzili, że "nie czuliby się obywatelami Gdańska, gdyby nie poszli na sobotni pogrzeb prezydenta". - Przez te lata, kiedy był prezydentem, Gdańsk się pięknie rozwinął - zauważyli. - Szkoda człowieka, szkoda, że tak tragicznie zginął - dodał Włodzimierz.
Zostanie pochowany w bazylice Mariackiej
W niedzielę wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w Gdańsku 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydenta Gdańska przewieziono do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Jego pogrzeb odbędzie się w sobotę w bazylice Mariackiej w Gdańsku.
Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania, tj. od 1990 r. W latach 1994-1998 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska.
Komentarze