Setki zniczy przed gdańskim urzędem miejskim. "Łzy cisną się do oczu"
Przed gdańskim urzędem miejskim we wtorek rano płoną setki zniczy. Mieszkańcy Gdańska już drugi dzień z rzędu przychodzą tutaj, żeby uczcić pamięć zmarłego tragicznie prezydenta Pawła Adamowicza.
Płonące znicze stoją przed wejściem do urzędu przy ul. Nowe Ogrody już od poniedziałku. Od wczesnego rana we wtorek cały czas przychodzą tu kolejni ludzie, żeby w symboliczny sposób wyrazić swój żal i oddać hołd zmarłemu prezydentowi miasta. Większość z nich zatrzymuje się na krótko, żeby pomodlić się lub postać chwilę w milczeniu.
Pani Barbara, która mieszka w Gdańsku od 50 lat, powiedziała, że po raz pierwszy zapaliła świeczkę w tym miejscu już w poniedziałek i będzie przyjeżdżała w tym celu także w następnych dniach.
- Moja córka pracowała w urzędzie z prezydentem Adamowiczem. Wspaniały człowiek. Brak mi słów. Nie mogę sobie z tym poradzić, cisną się łzy do oczu. Nie rozumiem, jak do tego doszło, jak to możliwe, że nie umiano zabezpieczyć sceny i ochronić prezydenta - mówiła.
Wiele osób nie kryło wzruszenia. - Przyszedłem tutaj, bo to ważna chwila. Czuję po prostu wielki smutek. Żeby to zrozumieć, trzeba zobaczyć, co prezydent Adamowicz zrobił dla Gdańska, jak odmienił to miasto - powiedział pan Józef.
Ludzie podkreślali, że są wstrząśnięci tragedią. - Po tym, co się stało, dla nas gdańszczan nic już nie będzie takie samo. Został zamordowany człowiek, który był prezydentem tego miasta ponad 20 lat. Nie sposób tego zrozumieć - mówiła pani Ewa.
"Sam doświadczyłem spirali nienawiści"
Ludzie palący znicze mówili też, że przyszli, żeby zaprotestować przeciwko potęgującej się przemocy i agresji.
- Sam doświadczyłem spirali nienawiści nakręcanej przez niektóre media i polityków. Wykonując swoje obowiązki służbowe, zostałem uderzony pięścią. A najgorsze, że potem sąd orzekł o znikomej szkodliwości społecznej tego czynu - tłumaczył pan Marek, który zapalił świeczkę przed magistratem w drodze do pracy.
- To, co się stało, jest niewyobrażalne. My do tej pory nie możemy uwierzyć, że to nie jest zły sen. Mam tylko nadzieję, że ta śmierć nie pójdzie na marne i ludzie faktycznie zaczną się w końcu zastanawiać nad swoim zachowaniem - dodała jego koleżanka, pani Natalia.
Księga kondolencyjna
Flaga miasta Gdańska na budynku magistratu jest opuszczona do połowy masztu. We wtorek od godz. 10:00 w sali 107 wystawiona zostanie księga kondolencyjna poświęcona pamięci tragicznie zmarłego prezydenta Adamowicza. Wszyscy, którzy chcą wyrazić swój smutek i pożegnać go w ten sposób, będą mogli wpisywać się do piątku, do godz. 15:00.
Paweł Adamowicz w niedzielę wieczorem został zaatakowany nożem w Gdańsku przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydent trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Miał 53 lata, prezydentem miasta był od 20 lat.
Czytaj więcej