Kryminolog: Stefan W. zachowuje się tak, jakby ktoś go nauczył pozorowania niepoczytalności
Oskarżony o morderstwo Pawła Adamowicza Stefan W. nie przyznaje się do winy. Jednak zdaniem kryminologa Pawła Moczydłowskiego, działanie napastnika było dokładnie zaplanowane. W programie "Interwencja Extra" w Polsat News były dyrektor Centralnego Zarządu Zakładów Karnych w Ministerstwie Sprawiedliwości powiedział, że Stefan W. zachowuje się tak, jakby został nauczony pozorowania niepoczytalności.
- Proszę pamiętać, że on w pewnym momencie na tej scenie powiada, iż przestępstw, za które został skazany (chodzi napady na placówki bankowe i SKOK - red.) nie popełnił - zwrócił uwagę Paweł Moczydłowski.
Na uwagę prowadzącego program Michała Steli, że może to znaczyć, iż Stefan W. nie poczuwa się do winy, kryminolog odpowiedział: "ale w jakich okolicznościach".
- Jest prawie złapany w ostatnim swoim napadzie na bank na gorącym uczynku. Istnieje materiał, przynajmniej częściowo, z monitoringu tych miejsc, w których dokonał tych przestępstw i widać tam jego obecność i działalność. Więc można powiedzieć materiał dowodowy jest dość przekonujący - podkreślił Moczydłowski.
- Jeżeli on przeczy rzeczywistości, a następnie mamy sytuację, że jak dzikie zwierzę, jak puma, co jest typowe dla pewnego profesjonalnego sposobu załatwiania spraw, porusza się na tej scenie i w żaden sposób nie daje szans prezydentowi ocalić się, (a potem - red.) nie wypowiada się, odmawia zeznań, to jest jak gdyby przygotowanie do tego, że przeczy, że wykonał tę zbrodnię, więc idzie w kierunku niepoczytalności. Czyli po prostu zaprzeczania rzeczywistości, czyli zakomunikowania nam, że "mnie tam nie było" - wytłumaczył kryminolog.
Jak zaznaczył, "to jest wtedy ktoś, o kim byśmy powiedzieli - jeśli by wziąć, że to jest prawda - że jest niepoczytalny".
- W związku z tym (z ewentualną niepoczytalnością - red.) nie ma winy, a jak nie ma winy, to nie ma przestępstwa, czyli to można by powiedzieć znaczy, że go ktoś nauczył - dodał Moczydłowski.
Czytaj więcej
Komentarze