Krokodyl zabił kobietę, gdy go karmiła. Porwał zza ogrodzenia i wciągnął do basenu
Deasy Tuwo, 44-letnia szefowa ośrodka badawczego w północnej części indonezyjskiej wyspy Celebes, została zaatakowana przez 5-metrowego krokodyla. Karmiła go kawałkami mięsa, gdy nagle gad stanął na tylnych kończynach; sięgając ponad betonową ścianą o wys. 2,5 metra złapał kobietę i wciągnął do swojego basenu.
Gad okaleczył kobietę, wyrwał jej lewą rękę. Dopiero po jakimś czasie pracownicy laboratorium zauważyli "dziwny kształt" w wodzie - był to krokodyl Merry, który trzymał w szczękach poranione ciało Deasy. Ratownicy usiłowali odebrać mu zwłoki, ale zwierzę gwałtownie reagowało i stawało się agresywne za każdym razem, gdy podejmowali próbę.
- Zaciekawił nas dziwny kształt w wodzie w basenie, to on przykuł naszą uwagę. Dopiero po dokładnym przyjrzeniu się dojrzeliśmy ciało Deasy - powiedział współpracownik badaczki, Erling Rumengan. - Baliśmy się dotknąć krokodyla, dlatego natychmiast zgłosiliśmy wypadek na policję w Tombariri - dodaje.
Personel laboratorium przyznał, że Merry był bardzo agresywny. Wcześniej zaatakował i zabił innego krokodyla, który żył z nim w basenie.
Gad został schwytany dopiero w poniedziałek, 14 stycznia, trzy dni po wypadku, i przewieziony do ośrodka ratownictwa dzikiej zwierzyny w dzielnicy Bitung na wyspie Celebes, gdzie będzie przebadany.
Policja wyjaśnia okoliczności wypadku i stara się skontaktować z właścicielem krokodyla, którym prawdopodobnie jest japońskim biznesmen, twórca ośrodka badawczego, w którym pracowała Deasy Tuwo. Jak zapowiadają indonezyjscy funkcjonariusze będą sprawdzane uprawnienia mężczyzny do prowadzenia takiego ośrodka, posiadania krokodyli i innych gadów. Jeśli policja wykryje jakieś nieprawidłowości w tym zakresie, Japończykowi grozi więzienie.
Czytaj więcej
Komentarze