Audyt NIK w NBP: pytania o 3 mln zł na kawiarnię z kawą za darmo. "Ochrona sprzętu przed zalaniem"
Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli napisali, że NBP nie uzasadnił wystarczająco konieczności otwarcia dla pracowników lokalu z darmowymi napojami. Określili otwarcie za 3 mln zł lokalu dostępnego wyłącznie dla pracowników jako niecelowe i niegospodarne. NIK podkreśla, że średnia zarobków w całym banku wynosi blisko 10 tys. zł. Do wyników kontroli dotarł portal money.pl.
O kontrolach NIK w Narodowym Banku Polskim jego prezes Adam Glapiński poinformował w środę podczas konferencji prasowej. Mówił wówczas, że Izba co roku kontroluje bank. Nie poinformował jednak o szczegółach. Według portalu money.pl, Izba miała zastrzeżenia, m.in. dotyczące uruchomienia kawiarni dla pracowników z darmowymi napojami. Bank zamierzał wydać na ten cel 3 mln zł.
Latte - 0 zł, herbata - 0 zł
Kawiarnia dostępna dla pracowników oraz gości zaproszonych centrali banku ma powierzchnię 250 metrów kw. Korzystający z niej mogą napić się latte - i nie tylko - w cenie 0 zł.
NBP przekonywał, że otwarcie lokalu wynika z troski o pracowników, chęci zapewnienia miejsca na rozmowy m.in rekrutacyjne i ochronę sprzętu przed zalaniem napojami. NIK była odmiennego zdania. W raporcie pokontrolnym napisano: "NBP nie przedstawił dostatecznych argumentów uzasadniających konieczność poniesienia tego wydatku".
Decyzja o otwarciu kawiarni miała zapaść w połowie 2017 r. Bank zapewnił, że nie poniósł żadnych kosztów wiązanych z przygotowaniem kawiarni, a lokal prowadzi spółka Green Coffee, która zapłaciła za konieczne prace.
Lokal ma w sumie 250 metrów kwadratowych i kilka stref - klasyczną dla pijących kawę, z pufami dla odbywających spotkania służbowe, do tego jest także wydzielona strefa dla palaczy. Jak wynika z dokumentów, do których dotarł portal money.pl, NBP przy wyborze obsługującego sprawdzał ceny kawy i herbaty, pozostałych produktów i ewentualną zniżkę. Bank konsultował też pomysł na aranżację wnętrza. To były główne kryteria oceny i wyboru spółki do prowadzenia kawiarni.
Bank chciał "uniknąć masowego zalewania komputerów"
"Ponoszenie wydatków na rzecz pracowników poprzez finansowanie zakupu ciepłych napojów w szerszym zakresie niż minimalny poziom wynikający z obowiązujących przepisów jest efektem wewnętrznej polityki personalnej NBP. Dodatkowe świadczenia pozapłacowe stają się standardem u wielu pracodawców, którzy zabiegają o pozyskanie wysokiej klasy specjalistów. Zapewnienie usług kawiarnianych na terenie obiektu NBP tworzy niewątpliwie przyjazne środowisko pracy dla jego pracowników" - wyjaśniło biuro prasowe NBP.
Kontrolerzy usłyszeli nieco inną wersję. Po pierwsze kawiarnia to miejsce do służbowych spotkań. Jednocześnie bank chciał "uniknąć masowego zalewania komputerów i innego sprzętu" napojami.
NIK uważa jednak, że do zapewnienia pracownikom miejsca do spotkań służbowych nie jest niezbędne oferowanie napojów finansowanych przez bank. Tym bardziej, że średnia zarobków w całej instytucji wynosi blisko 10 tys. zł.
NIK kontroluje teraz wynagrodzenia pracowników
Kolejną kontrolę w Narodowym Banku Polskim NIK rozpoczęła w ubiegły piątek. - NIK będzie dokładnie kontrolować m.in. wynagrodzenia wszystkich pracowników banku - powiedział w piątek szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. Izba ma sprawdzić, np. czy na identycznych stanowiskach nie ma "rażącej rozpiętości" płac.
Czytaj więcej