Terlecki krytykuje Gowina i Jackowskiego za słowa o zarobkach w NBP: niepożyteczne dla naszego obozu
- Nie podzielam pomysłu, żeby przy okazji ataków tabloidów na NBP swój wizerunek poprawiać czy wzmacniać - mówi Polsat News wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, komentując ostre wypowiedzi Jarosława Gowina i Jana Marii Jackowskiego ws. zarobków w NBP. - Nie jest to pożyteczne dla naszego obozu - ocenia. Gowin nazywa sprawę wynagrodzeń bulwersującą, a Jackowski żąda jej publicznego wyjaśnienia.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) w czwartek w rozmowie z reporterką Polsat News Adaminą Sajkowską ocenił, że "NBP jest bezzasadnie atakowany". - Atakowany jest prezes, atakowane są dyrektorki zarządu, więc to jakby usprawiedliwia pana Glapińskiego, żeby się trochę irytować. Też byłbym zirytowany - powiedział.
- Nie podzielam takiego pomysłu, żeby przy okazji ataków tabloidów na NBP swój wizerunek poprawiać czy wzmacniać. To nie jest poważne - stwierdził.
Na pytanie, czy uważa wicepremier Gowin wykorzystuje zamieszanie wokół NBP do budowania swojej pozycji, odpowiedział: "Niestety, takie padają głosy. Również jeden z naszych senatorów się w ten sposób wypowiada. No nie jest to pożyteczne dla naszego obozu".
"To byłby fakt niezwykle bulwersujący"
Pod koniec grudnia "Gazeta Wyborcza" napisała o dwóch współpracownicach prezesa NBP Adama Glapińskiego - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martynie Wojciechowskiej oraz dyrektorce gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Ujawniono wówczas, że zarobki Martyny Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł, czemu sam bank zaprzeczył.
- Jeżeli te informacje (ws. zarobków Wojciechowskiej - red.) się potwierdzą, to byłby fakt niezwykle bulwersujący i oczekiwałbym, że władze NBP przedstawią opinii publicznej uzasadnienie takich szokująco wysokich zarobków - mówił minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin w poniedziałek w Sejmie. Podkreślił, że najpierw opinia publiczna powinna "poznać w tej sprawie fakty".
Na pytanie, czy uważa za błąd to, że NBP jak dotąd nie wyjaśnił sprawy, Gowin ocenił, że "takie zachowanie jest błędem". - Wiadomość co do faktów powinna zostać przekazana polskiej opinii publicznej. Jeśli te fakty się potwierdzą, prezes NBP powinien wyjaśnić Polakom, jakie szczególne kompetencje przemawiają za tak szokująco wysokim poziomem zarobków - zaznaczył.
Również senator PiS Jan Maria Jackowski stwierdził, że "sprawa wynagrodzeń w NBP powinna być wyjaśniona; opinia publiczna powinna mieć informacje co do zasad wynagrodzeń w NBP".
"Radziłbym, żeby dwa razy wziął głęboki oddech"
Prezes NBP podczas środowej konferencji prasowej został zapytany o słowa ministra Gowina.
- Radziłbym panu Gowinowi, żeby dwa razy wziął głęboki oddech zanim wypowie się nt. Narodowego Banku Polskiego. Jedna z największych dobrych tradycji w Polsce zapisana zresztą w odpowiednim piśmiennictwie prawnym jest taka, że rząd i NBP to całkowicie odrębne instytucje. Świętą tradycją jest to, że przedstawiciele NBP nie komentują prac rządu i ministrów np. reformy szkolnictwa wyższego - powiedział Adam Glapiński.
Podkreślił, że jako wykładowca "ma opinię o ustawie pana Gowina", ale nie "przyszłoby mu do głowy, by publicznie wypowiadać się na ten temat".
Minister nauki odniósł się do słów Glapińskiego za pośrednictwem Twittera. "Bezwstyd" - napisał.
Czytaj więcejBezwstyd.
— Jarosław Gowin (@Jaroslaw_Gowin) 9 stycznia 2019