Projekt PiS ws. NBP ma ustalić górną granicę zarobków kadry zarządzającej centralnego banku
Chcemy jak najszybciej złożyć w Sejmie projekt ustawy o jawności wysokości wynagrodzeń w NBP. Chcemy podejść do sprawy kompleksowo, nie tylko je ujawnić, ale też ustalić górne granice wynagrodzeń - zapowiedziała w czwartek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Nie podała jednak bliższych szczegółów tego projektu.
W środę Beata Mazurek zapowiedziała, że PiS przedstawi projekt ustawy, która wprowadzi jawność wysokości wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim. Ujawnione mają być zarówno wynagrodzenia obecne jak i przyznawane za poprzednich zarządów. Według Mazurek nowa ustawa ma również ustalić górną granicę zarobków dla osób zajmujących funkcje kierownicze w NBP.
Szczegóły będą, ale później
W czwartek rzeczniczka PiS powiedziała dziennikarzom, że PiS chce złożyć w Sejmie projekt "jak najszybciej". - Gdy projekt będzie gotowy, będziemy prezentować szczegóły - podkreśliła. - Nie umiem powiedzieć, czy to będzie na najbliższym posiedzeniu, czy na kolejnym posiedzeniu, ale na pewno nie będzie to trwało miesiącami - zadeklarowała polityk PiS.
Jeszcze w środę Mazurek mówiła, że jeżeli nie będzie przeszkód formalno-prawnych, PiS z pewnością poprze projekt PO ws. jawności wynagrodzeń. Chodzi o plan nowelizacji ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, który PO złożyła we wtorek w Sejmie. Zakłada on m.in. zobowiązanie prezesa państwowego banku, członków jego zarządu oraz osoby zajmujące kierownicze stanowiska w NBP do składania jawnych oświadczeń majątkowych.
PO chce jawności, PiS dodaje obniżenie apanaży
Mazurek zapytana, dlaczego PiS chce złożyć swój projekt ustawy w tej sprawie, odpowiedziała, że projekt PiS jest szerszy.
- Opinia publiczna mówi o tym, że te zarobki są bardzo wysokie, więc my chcemy podejść do sprawy kompleksowo, nie tylko je ujawnić, ale też ustalić ich górne granice - wyjaśniła Beata Mazurek.
Nie zdradziła jednak, na jakim poziomie miałyby być ustalone górne granice zarobków w NBP, ani też czy projekt ustawy dotyczył będzie jedynie zarobków samego zarządu, czy tez obejmie również zarobki dyrektorów departamentów.
Współpracownice za dziesiątki tysięcy
Pod koniec grudnia zeszłego roku media poinformowały, że współpracownice prezesa NBP Adama Glapińskiego - szefowa departamentu komunikacji i promocji oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP zarabiają po kilkadziesiąt tys. zł miesięcznie.
Na środowej porannej konferencji prasowej, zastępca dyrektora departamentu kadr w NBP Ewa Raczko mówiła, że "żaden z dyrektorów w NBP nie otrzymuje powszechnie i nieprawdziwie podawanego w mediach miesięcznego wynagrodzenia w wysokości ok. 65 tys. zł bądź wyższej". Dodała, że środki na wynagrodzenia w NBP stanowią część ogółu środków NBP i nie pochodzą z budżetu państwa.
WIDEO - W poniedziałek w "Graffiti" w Polsat News własny projekt ws. systemu wynagrodzeń w NBP zapowiedział lider Kukiz'15
Czytaj więcej