Belka ujawnia pensje dyrektorów w NBP za swojej kadencji: przeciętnie 37 tys. zł
Były prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Marek Belka stwierdził, że "wysokie płace w NBP były od zawsze". Jak powiedział, za jego czasów szef gabinetu prezesa banku centralnego zarabiał "nieco więcej" niż 37 tys. zł. - Ja nie tyle stworzyłem te wysokie zarobki, co starałem się je uporządkować - powiedział Belka we wtorek.
Zastępca dyrektora departamentu kadr Narodowego Banku Polskiego Ewa Raczko podczas briefingu dotyczącego polityki kadrowej i płacowej w Narodowym Banku Polskim powiedziała, że "zasady wynagradzania ustalił zarząd NBP w 2010 roku".
Zapytany o te słowa prof. Marek Belka, który w latach 2010-2016 był prezesem banku centralnego, odparł, że "w roku 2010 uporządkowaliśmy jedynie istniejącą sytuację".
- Można odnieść wrażenie, że ja przyszedłem i jakoś gwałtownie podniosłem płace. Nie, po prostu ta uchwała, którą zarząd podjął w 2010 roku porządkowała te sprawy. Więc te wysokie płace, które rzeczywiście są bardzo wysokie, to nie jest rzecz mojej kadencji, ale tak było od zawsze, od początku transformacji - powiedział Belka.
"Prezes Glapiński zarabia mniej więcej tyle, ile ja zarabiałem"
- Ja nie tyle stworzyłem te wysokie zarobki, co starałem się je uporządkować. Siatka jest siatką, zależy kto się jak tą siatką posługuje - dodał.
- O tym, kto ile zarabia dzisiaj, trudno mi jest powiedzieć, mogę jedynie powtórzyć za panią dyrektor Raczko, że łączne dochody dyrektorów pozostają mniej więcej na tym samym, bardzo wysokim, poziomie od wielu lat - wyjaśnił.
- Dyrektor gabinetu u mnie, to była w gruncie rzeczy pierwsza osoba jeśli chodzi o administrację, ktoś w rodzaju dyrektora generalnego banku, i zarabiał nieco więcej niż przeciętny dyrektor. Przeciętni dyrektorzy zarabiali, z wszystkimi premiami, 37 tys. zł. Myślę, że dyrektor gabinetu zarabiał nieco więcej. Natomiast dyrektor promocji pewnie zarabiał znacznie mniej, ale dokładnie nie wiem - mówił były prezes NBP.
Odniósł się w ten sposób do powtarzanych przez media informacji jakoby najbliższe współpracownice obecnego prezesa Banku Adama Glapińskiego miały zarabiać nawet po 65 tys. zł miesięcznie, czemu Raczko zaprzeczyła.
- Generalnie rzecz biorąc, mam wrażenie, że prezes Glapiński zarabia mniej więcej tyle, ile ja zarabiałem - dodał Marek Belka.
Czytaj więcej