Puma wschodnia uznana za wymarłą. Z Ziemi znikają kolejne gatunki zwierząt
Rok 2018 był rokiem oficjalnego uznania pumy wschodniej za wymarłą. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pożegnano też ostatniego męskiego przedstawiciela nosorożca białego północnego. Jego śmierć wyznaczyła koniec istnienia tego podgatunku - na wolności żyją już tylko dwie samice. Kolejny na liście jest morświn kalifornijski. Według najnowszych badań mogło pozostać ich zaledwie 30.
Puma wschodnia znajdowała się na liście gatunków zagrożonych od 1973 roku. Po osiemdziesięciu latach od ostatniego udokumentowanego spotkania z osobnikiem tego gatunku, który niegdyś zamieszkiwał olbrzymią część Ameryki Północnej, podjęto decyzję o oficjalnym uznaniu go za wymarły.
Lista zagrożonych gatunków w Czerwonej księdze Międzynarodowej Unia Ochrony Przyrody (IUCN) w ostatnim roku bardzo się wydłużyła.
Bliski koniec ary modrej
Poza wspomnianymi nosorożcami białymi północnymi i morświnami kalifornijskimi znalazła się na niej również ara modra – zdaniem ekologów 2019 r. będzie jej ostatnim. Prawdopodobieństwo przeżycia tego gatunku na wolności, ocenia się obecnie na poziomie 0,1.
Dla ar modrych wynik ten równoznaczny jest z końcem ich istnienia w środowisku naturalnym. Choć IUCN (Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody) uznaje gatunek "jedynie" za krytycznie zagrożony, naukowcy z BirdLife International nie mają złudzeń i są zgodni, że błękitnej papudze grozi całkowite wymarcie.
Innym gatunkiem, który również znalazł się na krawędzi wymarcia jest salamandra olbrzymia chińska, zwana "żywą skamieliną". Jej przodkowie wędrowali po Ziemi wraz ze stegozaurami i diplodokami. Udało im się przetrwać 250 milionów lat, a pokonał je rok 2018.
Ubiegły rok był wyjątkowo pechowy także dla żyraf. To właśnie w zeszłym roku dwa podgatunki (odmiany: nubijska i kordofańska) po raz pierwszy zostały uznane za krytycznie zagrożone wyginięciem. Podobny los spotkał lemury - przetrwanie już niemalże wszystkich gatunków tych ssaków stoi pod znakiem zapytania.
W ciągu ostatnich 50 lat wyginęło 58 proc. dzikich zwierząt
Jednak zagrożone w sposób szczególny są przede wszystkim owady. W 2018 roku w Stanach Zjednoczonych wyginęło 97 proc. populacji motyla zwanego monarchą zachodnim.
W ciągu ostatnich 50 lat populacja dzikich zwierząt zmniejszyła się o 58 proc. Aktywiści zauważają, że choć miniony rok dla wielu gatunków okazał się dramatyczny, to jednak dla nielicznych było wręcz przeciwnie.
Wyjątkowo dobrze będą go wspominać np. goryle górskie. Wprawdzie nadal są one zagrożone, ale już nie w stopniu krytycznym. W świetle ogólnych danych i warunków, do jakich ludzie doprowadzili naturę, należy traktować to dokonanie jako spore osiągnięcie.
W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, sukces udało się odnieść także w ochronie dzikich nosorożców czarnych. Po raz pierwszy od 50 lat można je obserwować w Czadzie, dzięki translokacji 6 osobników z RPA.