"Nie wiem, czy to dobrze, że są u nas wojska amerykańskie. Ta obecność nam nic nie daje"

Adam Andruszkiewicz, związany ze środowiskami narodowymi były poseł Kukiz'15, który obecnie jest niezrzeszony, od 28 grudnia pełni urząd wiceministra w resorcie cyfryzacji. W poniedziałek politycy Platformy Obywatelskiej poinformowali o złożeniu zawiadomienia możliwości popełnienia przestępstwa ws. zaginięcia akt ze śledztwa dot. fałszowania podpisów przez Młodzież Wszechpolską w wyborach samorządowych w 2014 r. Politycy PO zwracają uwagę, że organizacją kierował wtedy obecny wiceminister Andruszkiewicz.

 

Morawiecki: Podpisy osób zmarłych to prowokacja

 

- Nie znam sprawy fałszowania list wyborczych za czasów Młodzieży Wszechpolskiej, ale to ostatnie fałszowanie troszeczkę znam - powiedział w programie "Wydarzenia i Opinie" Kornel Morawiecki.

 

Marszałek senior odniósł się w ten sposób do sprawy fałszowanych list jego partii Wolni i Solidarni.

 

Przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi członkowie WiS próbowali zarejestrować listę wyborczą z podpisami zmarłych osób. Komisja wyborcza zakwestionowała 198 podpisów z 200.

 

- To były podrzucone listy osób, które były zmarłe. To była prowokacja wymierzona w strukturę WiS. Zgłosiłem tę sprawę do prokuratury, do sądu, będzie to badane. Mam nadzieję, że będzie to wyjaśnione - powiedział Morawiecki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

 

"Można mieć zastrzeżenia co do braku doświadczenia Adama"

 

Pytany o nominację dla Andruszkiewicza, marszałek senior stwierdził, że "za dużo się mówi o tej sprawie", oraz że jest ona "marginalna". Ojciec szefa rządu zaprzeczył także, jakoby w rozmowach ze swoim synem wskazywał Andruszkiewicza jako potencjalnego kandydata na wiceministra.

 

- Rozmawialiśmy o jego doświadczeniu w sprawach związanych z mediami społecznościowymi, żeby skorzystać z jego kontaktów młodzieżowych - podkreślił Morawiecki.

 

Jak dodał, życzy nowemu wiceministrowi "jak najlepiej". - Żeby się sprawdził, żeby cyfryzacja postępowała, żeby internet dotarł do wszystkich domów. Wierzę, że jego praca dla Polski się przyda - powiedział szef WiS.

 

Zaprzeczył jednocześnie, że przejście byłego posła jego partii do rządu to korupcja polityczna. - Można mieć zastrzeżenia co do braku doświadczenia Adama w tej materii. Ja to rozumiem, ale myślę, że będzie dobrym ministrem - dodał.

 

"Nie chciałbym tu wojsk innych, niż polskie"

 

Kornel Morawiecki zapytany był także o raport węgierskiego instytutu Political Capital. Dotyczy wpływów Rosji w Europie Środkowej. Jeden z rozdziałów odnosi się bezpośrednio do Polski. Specjaliści z Budapesztu umieścili w nim Polaków, którzy świadomie lub nie mieliby pomagać w politycznej grze Kremla.

 

Na liście znaleźli się m.in. Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Bosak, Artur Zawisza, Sylwester Chruszcz, Robert Winnicki oraz właśnie Andruszkiewicz.

 

- O mnie też mówią, że jestem rosyjskim agentem wpływu. To, że ktoś się zastanawia nad sensownością obecności wojsk amerykańskich w Polsce, to nie znaczy, że jest agentem - powiedział marszałek senior.

 

- Moje środowiska protestowały, żeby w Polsce nie było wojsk sowieckich, które miały nas bronić przed Amerykanami. Nie wiem, czy to dobrze, że teraz są u nas wojska amerykańskie, które mają nas bronić przed Rosjanami - przyznał ojciec szefa rządu.

 

Jak dodał, "najlepiej, żeby nie było sporu między nami, a Rosjanami" oraz żeby "nie groził nam z nimi konflikt".

 

Dopytywany przed Bogdana Rymanowskiego, czy jest przeciwny obecności wojsk USA w Polsce polityk odpowiedział: "myślę, że obecność wojsk amerykańskich jest symboliczna, nic nam nie daje". - Ja chciałbym, żeby tu nie było innych wojsk niż wojska polskie - dodał.

Czytaj więcej