Włożył psa do worka i utopił w jeziorze. Powiedział, że zwierzę "działało mu na nerwy"
65-letni mieszkaniec Przechlewa usłyszał zarzut zabicia ze szczególnym okrucieństwem psa, którego był właścicielem. Żywe zwierzę włożył do worka i wrzucił do jeziora. Mężczyzna przyznał się do popełnienia przestępstwa.
- Właściciel psa, 65-letni mieszkaniec Przechlewa, w czwartek usłyszał zarzut zabicia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do popełnienia czynu. Powiedział, że pozbył się psa, bo ten od dłuższego czasu działał mu na nerwy. Miał go dość - poinformował w piątek rzecznik człuchowskiej policji Sławomir Gradek.
Podejrzanemu grozi 5 lat więzienia.
28 grudnia 2018r. przypadkowy spacerowicz zauważył dryfujący worek przy brzegu jeziora Rąbki w Przechlewie. Wezwał policję. Okazało się, że w worku jest martwy pies. Był w nim kilka dni. Wykazała to zlecona sekcja zwłok. Potwierdziła, że zwierzę zostało włożone do worka żywcem, a dopiero potem wrzucone do jeziora. Policja po kilku dniach prowadzonego dochodzenia ustaliła właściciela czworonoga.
WIDEO: Miał wybite zęby i uraz kręgosłupa. Ruszył proces ws. skatowanego psa Fijo
WIDEO: "Pierwszy raz widzieliśmy jak pies płacze". Właściciel miał spiłować zwierzęciu zęby szlifierką
Czytaj więcej