Wracał ze świąt u rodziny, w lesie wyrzucił śmieci po remoncie. "Nie wiem, co mi strzeliło do głowy"
1,5 mln zł rocznie wydaje na sprzątanie lasów olsztyńska dyrekcja Lasów Państwowych. Już w pierwszych dniach 2019 r. udało się ustalić jednego ze śmiecących, który na terenie leśnictwa Blizin (Warmińsko-Mazurskie) wyrzucił kilkanaście worków i kubłów z pozostałościami po remoncie. Mężczyzna wracał ze świąt spędzonych u dziecka.
Na hałdę śmieci w lesie natknął się tuż przed Nowym Rokiem leśniczy z Blizina (Nadleśnictwa Zaporowo). W ciągu kilku dni straż leśna ustaliła i znalazła sprawcę.
Okazało się, że to jeden z mieszkańców gminy Młynary pozbył się "poremontowych" pozostałości. Zabrał je z domu swojego dziecka, u którego był ze świąteczną wizytą.
Zapytany przez strażników o powód, dla którego to zrobił, odparł: - No nie wiem, co mi strzeliło do głowy.
- Za wyrzucenie śmieci został ukarany mandatem w wysokości 500 zł - powiedział Łukasz Grabowski z posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Zaporowo.
Rocznie sama tylko olsztyńska dyrekcja LP na sprzątanie lasów wydaje prawie 1,5 mln zł. Natomiast w całych lasach koszty uprzątnięcia i wywiezienia śmieci z nielegalnych wysypisk wynoszą kilkanaście mln zł.
Według niepełnych jeszcze danych, w 2018 r. na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie zebrano około 8 tys. m3 śmieci. To jakby rozładować w jednym miejscu 85 naczep od TIR-ów.
Ponad 80 proc. śmieci znajdowanych w lasach to śmieci użytkowe, począwszy od opakowań, a skończywszy na urządzeniach AGD i meblach.
- W lesie, szczególnie przy głównych arteriach, znajdujemy niezliczone ilości butelek, folii i opakowań. Pomimo ciążącego obowiązku uprzątania śmieci i odpadów przez zarządców i właścicieli posesji oraz dróg, to Lasy Państwowe są traktowane jako odpowiedzialne za porządkowanie - mówią strażnicy.
Komentarze