Wilki zagryzły… wilka. "Wyrwany kawał mięsa z karku"
Na truchło wilka w okolicy Tworylnego w dolinie Sanu w Bieszczadach natrafił turysta. Sekcja przeprowadzona w środę przez lekarza weterynarii wykazała, że przyczyną śmierci potężnego, ważącego 55 kg basiora, było zagryzienie przez inne wilki. Liczne rany kąsane wskazywały, że ofiara długo walczyła, nim padła od kłów swych pobratymców.
Zgłoszenie o odnalezieniu martwego wilka straż leśna otrzymała 31 grudnia po południu. Ciało znalazł turysta w okolicy Tworylnego w dolinie Sanu. Zostało zabezpieczone do przeprowadzenia sekcji przez lekarza weterynarii. Powiadomiona została Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci było zagryzienie przez inne wilki.
- Wilk miał poprzerywane tętnice pachwinowe, rany na żebrach, uszkodzone płuco i wyrwany kawał mięsa z karku - powiedział nadleśniczy Marek Bajda.
- Wykluczony został udział człowieka. Trzeba pamiętać, że w tym okresie zaczyna się cieczka u wilków, a w watahach, które liczą coraz więcej osobników, trwa ostra rywalizacja o przywództwo i prawo udziału w rozrodzie. Ponieważ w rozrodzie uczestniczy zwykle dominująca para, ewentualna konkurencja jest bezwzględnie ze stada usuwana - wyjaśnił Bajda.
Tego typu przypadki odnotowywane były już w ostatnich latach na terenie wielu nadleśnictw w Bieszczadach.
Szacuje się, że na Podkarpaciu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, bytuje ponad pół tysiąca wilków.
Komentarze