Nowe regulacje ws. wymaganej liczby pielęgniarek na oddziałach. "Łatwiej jest zlikwidować łóżka"
Od stycznia w szpitalach obowiązują nowe normy dotyczące minimalnej liczby pielęgniarek na oddziałach. To kolejny punkt wynegocjowanego latem pakietu ministra Szumowskiego. Zgodnie z rozporządzeniem, na jedno łóżko na zwykłym oddziale musi przypadać 0,6 etatu pielęgniarki, a na oddziałach o profilu zabiegowym - 0,7. Aby spełnić te normy, łatwiej zlikwidować łóżka - twierdzą dyrektorzy szpitali.
Pacjenci jeszcze nie zdążyli odczuć zmiany, ale mają nadzieję, że więcej pielęgniarek, to lepsza opieka. W znacznie gorszych nastrojach są dyrektorzy szpitali.
- Ustawa nakłada na nas obowiązek zatrudnienia określonego personelu w zależności od liczby łóżek na danym oddziale, ale tego personelu po prostu fizycznie nie ma - powiedział Krzysztof Bojarski, dyrektor szpitala w Łęcznej.
"Jest ogromna przepaść wiekowa"
Problemem są też pieniądze. Zgodnie z rozporządzeniem na jedno łóżko na zwykłym oddziale musi przypadać 0,6 etatu pielęgniarki. Z kolei na jedno łóżko chirurgiczne - 0,7.
Od lipca te wskaźniki będą jeszcze wyższe: 0,8 pielęgniarki na łóżko na oddziałach pediatrycznych i 0,9 na oddziałach pediatrycznych zabiegowych.
Środowiska pielęgniarskie z rozporządzenia są zadowolone, ale jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że odsłoniło ono skalę problemu, o którym mówi się od lat.
- Jest ogromna przepaść wiekowa, średnia wieku jest bardzo wysoka. Młode osoby nie wchodzą do tego zawodu bo mają o wiele lepszą propozycję pracy za granicą - stwierdził Andrzej Tytuła, przewodniczący Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Lublinie.
"Chorzy mają się samoograniczać z chorowaniem?"
Aby spełnić wymogi dyrektorzy mogą albo znaleźć dodatkowy personel i pieniądze na ich zatrudnienie albo zmniejszyć liczbę łóżek na oddziałach.
- Liczba łóżek nie jest porównywalna z liczbą pacjentów na oddziale i powinno się chyba ten element uwzględnić w tych rozwiązaniach ustawowych tak, aby korygować ilość personelu w zależności od obłożenia - mówił Bojarski.
"A co z chorymi? Też się mają samoograniczać z chorowaniem? Albo normy będą martwe albo system wejdzie w fazę agonii" - napisał z kolei senator PO Tomasz Grodzki.
Na horyzoncie następna wtopa. Wchodzi tzw norma liczby pielęgniarek na łóżko szpitalne-nierealna! Pielęgniarek brak więc dyrektorzy muszą zmniejszać liczbę łóżek. A co z chorymi? Też się mają samoograniczać z chorowaniem? Albo normy będą martwe albo system wejdzie w fazę agonii!
— Tomasz Grodzki (@profGrodzki) 2 stycznia 2019
Szpitale chcą zawieszenia nowych przepisów do czasu zwiększenia liczby pielęgniarek w systemie. Na razie jednak szanse na to są nikłe.
Czytaj więcej