Lew uciekł z klatki i zabił 22-latkę. Tragiczny wypadek w USA
Do wypadku doszło w niedzielę w parku dzikich zwierząt w Burlington w Karolinie Północnej. Lew wydostał się z klatki i rzucił na stażystkę, która czyściła jego wybieg.
Dyrekcja placówki zapewnia, że 22-latka, która pracowała w parku od 10 dni, wykonywała swoja pracę pod okiem wyszkolonego pracownika.
We wpisie na Facebooku dyrekcja parku wyjaśniła, że "podczas czyszczenia wybiegów wszystkie zwierzęta przebywają w oddzielnym, zamkniętym pomieszczeniu". "Szczegóły tego, co się wydarzyło, są nadal badane" - dodano.
The Caswell Sheriff’s Office just now leaving Conservators Center - where a worker was killed today by a lion. The nonprofit, according to its website, is home to more than 80 animals including lions & tigers. #ABC11 pic.twitter.com/OtrPW88c2j
— Elaina Athans (@AthansABC11) 30 grudnia 2018
Do tej pory nie udało się ustalić jak zwierzę zdołało się wydostać z zamkniętego kojca. Po zdarzeniu lwa nie udało się uspokoić, wiec został zastrzelony. Park został zamknięty do odwołania.
Szefowa parku Mindy Stinner powiedziała dziennikarzom, że "to najgorszy dzień w jej życiu". - Straciliśmy człowieka i zwierzę - dodała. - Zoologia była jej pasją. Chciała spędzić całe życie pracując z tymi zwierzętami - podkreśliła.
Rodzina tragicznie zmarłej kobiety napisał w oświadczeniu, że nie był to pierwszy staż 22-latki w tego typu parku. "Była piękną, młodą kobietą, która właśnie rozpoczęła karierę. (…) Naprawdę chciała zrobić karierę w pracy ze zwierzętami".
W Parku w Burlington żyje 80 zwierząt z 21 różnych gatunków, miedzy innymi lwy i tygrysy. Większość z nich została uratowana ze złych warunków.
Czytaj więcej