Były opozycjonista: albo usuniecie pomnik ks. Jankowskiego, albo go zburzę
Michał Wojciechowicz, pisarz i były opozycjonista zaapelował m.in. do "macherów miejskiej polityki" oraz "creme de la creme elit mojego kochanego Gdańska" o to, aby usunęli pomnik ks. prałata Henryka Jankowskiego. Wojciechowicz jest jedną z osób oskarżających byłego proboszcza kościoła Św. Brygidy w Gdańsku o molestowanie.
"NAZYWAM SIĘ MICHAŁ WOJCIECHOWICZ. MÓWIĄ NA MNIE PISTOLET. OBIECUJĘ, ŻE ZŁOCZYŃCA JANKOWSKI SPADNIE Z COKOŁU !!!" (pisownia oryginalna - red.) - zaczął swój wpis były opozycjonista.
Pisarz podkreślił, że "mija prawie miesiąc od pojawienia się doniesień o pedofilskiej jeździe księdza, prałata Henryka Jankowskiego, proboszcza Kościoła Św. Brygidy w Gdańsku, kapelana Solidarności i niby to bohatera walki z komunizmem. Człowieka, któremu najwięksi polscy opozycjoniści w pas się kłaniali, a który jak się okazało, został zarejestrowany jako współpracownik komunistycznej bezpieki o ksywie »Delegat«".
Wojciechowicz przypomniał, że prałatowi postawiono w Gdańsku pomnik "dwa lata po jego śmierci". Według pisarza, stało się tak dlatego, że "ksiądz dobrodziej swego czasu kasą hojnie szastał i wiele projektów byłych opozycjonistów, a potem ludzi nowej władzy, wspomógł".
Były opozycjonista napisał, że "za chwilę minie miesiąc, jak sprawa ujrzała światło dzienne a ja, poczułem się wywołany do tablicy i potwierdziłem »tak, ksiądz Jankowski był seksualnym drapieżcą, mnie także wykorzystał«".
"Weźcie ten apel do serca, bo będzie dym"
Autor wpisu utrzymuje, że do tej pory "nikt z rządzących miastem, ani nikt z Kościoła" nie skontaktował się z nim w sprawie rzekomego molestowania.
"Jedyne z czym medialnie mamy do czynienia to z wystąpieniem miejskich tuzów, zaprzeczających i podważających wiarygodność ofiar lub co najwyżej nawołujących do wyjaśnienia ALE NIC NIE ROBIĄCYCH W TYM KIERUNKU oraz do oficjalnego ZAPRZECZANIA KOŚCIOŁA" - napisał na Facebooku Wojciechowicz.
Dodał, że "jako ofiara księdza pedofila Jankowskiego, czuję się co najmniej wściekły w sytuacji tej bezczelności władz miejskich i Kościoła, to nic nie powiedzieć!".
"Zwracam się do macherów miejskiej polityki, do bogatych i wpływowych oraz do partyjnych bonzów. Zwracam się do cream de la creme elit mojego kochanego Gdańska. Zwracam się także do tych pomniejszych działaczy, wpatrzonych w swych liderów i aspirujących, co to na bankietach organizowanych przez Kurię i biskupów bywają. Zwracam się także do moich byłych przyjaciół z podziemia, Solidarności i Ruchu Młodej Polski - którzy dalej mają w moim mieście wpływy: ALBO USUNIECIE TEN POMNIK HAŃBY, ALBO GO PO PROSTU ZBURZĘ. I WEŹCIE TEN APEL DO SERCA, BO BĘDZIE DYM !!!" - zakończył swój wpis Wojciechowicz.
Czytaj więcej
Komentarze