Zandberg: święta w Polsce są dziś na tyle powszechne, że niezależne od przekonań religijnych
- 24 grudnia to jest dzień, kiedy ludzie, niezależnie od tego, czy w coś wierzą i w co wierzą, spotykają się i to rodzinne spotkanie jest takim najbardziej stałym punktem w roku - powiedział w programie "Graffiti" Adrian Zandberg z partii Razem.
Na pytanie Piotra Witwickiego, czy dla polityka partii Razem, która walczy o świeckość państwa, święta wiążą się z narodzinami Chrystusa, Zandberg odpowiedział: "to są takie święta, które w Polsce są dziś na tyle powszechne, że niezależne od przekonań religijnych".
Zandberg odniósł się też do wydarzeń na posiedzeniu Rady Warszawy, kiedy jedna z radnych nie chciała dzielić się opłatkiem. - Rada Warszawy to nie jest miejsce na aktywność o charakterze religijnym, ale jeśli mówimy o świętach, to 24 grudnia to jest taki dzień, który jest datą w kalendarzu i powszechną, masową skalę - dodał.
Polityk partii Razem przypomniał także, że jego ugrupowanie opowiada się za ustanowieniem 24 grudnia dniem wolnym od pracy. - W Wigilię praca w większości zakładów w Polsce i tak jest na "pół gwizdka" - stwierdził Zandberg. Jego zdaniem "koszt nie byłby wysoki, a jakość życia wzrośnie".
"Coś jest głęboko nie tak"
Według Zandberga "bardzo wielu pracowników w Polsce nie odczuło tego cudu gospodarczego, o którym słyszy". - Jeśli spojrzymy na budżetówkę, pracowników socjalnych, którzy żyją na granicy ubóstwa, nauczycieli, którzy często ledwo wiążą koniec z końcem, znaczną część szeregowych urzędników, to rośnie poczucie, że coś jest głęboko nie tak - tłumaczył polityk.
Jak dodał, "gospodarka rośnie, dochody publiczne rosną, ale ci ludzie tego nie czują, bo podwyżek nie ma".
- Nie chodzi tylko o to, żeby zapewnić ludziom bezpieczeństwo socjalne w chwili, kiedy znajdują się w dramatycznej sytuacji życiowej, ale o to, żeby pracownicy mieli większy udział w tym, co wszyscy wypracowujemy, większy kawałek tortu - powiedział Adrian Zandberg.
Czytaj więcej
Komentarze