Demonstracje w Tunezji po samospaleniu dziennikarza. Doszło do starć z policją
Protestujący w Tunezji trzeci dzień z rzędu wyszli w czwartek na ulice i starli się z policją. Demonstracje rozpoczęły się po samospaleniu dziennikarza Abderrazaka Zorguia, który wyraził w ten sposób sprzeciw wobec problemów gospodarczych i wezwał do rewolty. Demonstracje w czwartek odbyły się w sześciu miastach. Nocą ze środy na czwartek aresztowano 14 protestujących - poinformował rzecznik MSW.
W środę informowano o 18 zatrzymanych uczestnikach demonstracji.
Przed dokonaniem samospalenia Zorgui zamieścił w internecie nagranie, na którym wezwał do rewolty. Wyraził na nim niezadowolenie w związku z wysokim poziomem bezrobocia w kraju i niespełnionymi obietnicami złożonymi przez rządzących po arabskiej wiośnie w 2011 roku.
Zorgui podpalił się w mieście Al-Kasrajn w środkowej części kraju. Zmarł w poniedziałek w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. Nocą z poniedziałku na wtorek w Al-Kasrajn rozpoczął się protest, którzy przerodził się w zamieszki. Policja użyła gazu łzawiącego wobec demonstrujących, którzy rzucali w służby kamieniami i zablokowali drogi.
Jak przypomina AP, w 2011 roku samospalenie ulicznego handlarza, który wyraził w ten sposób protest przeciwko bezrobociu, korupcji i represjom, było bezpośrednią przyczyną ogólnokrajowych społecznych protestów w Tunezji, które doprowadziły do obalenia wieloletniego dyktatora Tunezji Zin el-Abidina Ben Alego.
Tunezja jest postrzegana na Zachodzie jako jedyny kraj Bliskiego Wschodu i Maghrebu, w którym arabska wiosna odniosła sukces. Jednak od obalenia Ben Alego kraj miał dziewięć rządów i żadnemu z nich nie udało się wyeliminować głęboko zakorzenionych problemów gospodarczych.
Czytaj więcej
Komentarze