"Żądamy renegocjacji umów podpisanych w 2018 roku". Meysztowicz ws. cen energii
- Żądamy, by doszło do renegocjacji wszystkich umów, które zostały podpisane w 2018 roku, dlatego, że to było nieporozumienie, że odbiorcy mieli podwyższone rachunki o 80 proc. I to jest jeden z warunków poparcia tego projektu – mówił w "Polityce na ostro" Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej, odnosząc się do rządowego projektu nowelizacji ustawy, która ma zapobiec podwyżkom cen prądu w 2019 r.
Nowela, którą w piątek zajmie się Sejm, zakłada obniżkę akcyzy na energię elektryczną i opłat za przesył energii. Wg autorów projektu, za podwyżki odpowiadają m.in. rosnące ceny uprawnień do emisji CO2.
Meysztowicz, pytany w programie przez Agnieszkę Gozdyrę, czy Nowoczesna poprze w piątek ustawę, odpowiedział, że "jutro będzie klub i będzie decyzja".
- Będziemy żądać, by razem z uchwaleniem tej ustawy, była gwarancja ze strony państwa, że wszystkie umowy, które zostały podpisane w 2018 roku, na bardzo niekorzystnych warunkach dla odbiorców, będą renegocjowane i zostaną przywrócone stawki, które będą obowiązywały w 2019 roku - podkreślił polityk.
Dodał, że "na pewno jesteśmy za obniżeniem akcyzy i za obniżeniem opłaty przejściowej, bo to obniży Polakom rachunki".
"Każdy prezes spółki skarbu państwa, który nie wykona polecenia premiera, zostanie zdymisjonowany"
- Te kontrakty, które zostały zawarte na warunkach takich, które by były, gdyby ta ustawa nie została przyjęta, w sposób oczywisty będą nieaktualne - powiedział prof. Karol Karski z PiS.
Pytany, na jakiej podstawie miałoby to nastąpić, odpowiedział: "jeśli premier złożył taką deklarację, to zarządy tych spółek podejmą takie decyzje".
- Jeśli nie zrobią to ci prezesi tych spółek (zajmujących się sprzedażą energii elektrycznej - red.), to zrobią to ich następcy, którzy to wykonają. Każdy prezes spółki skarbu państwa, który nie wykona polecenia premiera, zostanie zdymisjonowany - podkreślił Karski.
Krzysztof Gawkowski (Ruch Roberta Biedronia) przypomniał, że "mamy kodeks spółek handlowych". - Nie może być tak, że premier przychodzi i mówi: "będę cię odwoływał" i go nie ma - dodał polityk.
Czytaj więcej
Komentarze