Kierwiński w PN: premier kłamie, że podwyżek cen prądu nie będzie, bo już były
- Za kadencji Prawa i Sprawiedliwości opłata przejściowa wzrosła o 109 proc. Płacimy za nieudolność partii rządzącej w polityce energetycznej - mówił w Polsat News Marcin Kierwiński (PO). Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta podkreślił, że ceny prądu nie wzrosną. - Państwo rezygnuje z własnych dochodów, żeby obywatele nie płacili więcej - dodał.
Gośćmi Dariusza Ociepy w programie "Śniadanie w Polsat News" byli: Agnieszka Ścigaj (Kukiz’15), Marcin Kierwiński (PO), Marcin Horała (PiS), Marek Sawicki (PSL), Włodzimierz Czarzasty (SLD), Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
Premier Mateusz Morawiecki, mówiąc o mechanizmach, jakie rząd proponuje, by uniknąć wzrostu cen energii zapowiedział "obniżenie akcyzy na 5 zł od mWh energii, a także opłaty przejściowej o ok. 95 proc.".
Z harmonogramu obrad wynika, że dodatkowe posiedzenie Sejmu odbędzie się 28 grudnia. Sejm rozpatrzy tylko jeden punkt: rządowy projekt zmian w ustawie o podatku akcyzowym.
- Podwyżki cen, to jest niezwykle trudny problem, wynikający z różnych czynników. Po pierwsze z unijnej polityki, z pakietu klimatycznego, który tak nam wynegocjowała PO. Widzieliśmy Ewę Kopacz, która w 2014 roku mówiła, że w 2019 na pewno nie będzie z tego powodu podwyżek cen prądu - powiedział w "Śniadaniu w Polsat News" Marcin Horała (PiS).
- Chce bardzo mocno powiedzieć, że ktoś tu przez trzy lata bardzo oszukiwał Polaków. W 2017 roku spółki energetyczne przed opodatkowaniem wypracowały zysk ponad 7,5 mld złotych. Państwo wypłaciło sobie dywidendę jako główny udziałowiec i zgarnęło podatek. Nie przyspieszyło to inwestycji, które mogły zagwarantować nam moc energetyczną - ocenił Marek Sawicki (PSL).
"Państwo musi przede wszystkim więcej zrobić dla rodzin ofiar"
W niedzielę o północy rozpoczęła się jednodniowa żałoba narodowa, którą zarządził prezydent Andrzej Duda w związku ze śmiercią 12 Polaków po wybuchu metanu w kopalni węgla kamiennego CSM w Karwinie w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego.
Marcin Horała powiedział, że "wszelka możliwa pomoc" ze strony rządu jest przekazywana rodzinom zmarłych górników w Karwinie. - Przyznano również renty specjalne rodzinom ofiar - podkreślił.
Dodał, że to zdarzenie przypomina, jak ciężka jest praca górnika i z jakimi wyzwaniami się wiąże. - Czasami bywa niedoceniana, czasami niektórzy górników krytykują, że na przykład za dużo zarabiają - mówił poseł PiS.
Prezydencki minister Andrzej Dera mówił zaś, że to, co się wydarzyło w Karwinie to wielka tragedia. Podkreślił, że decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej podejmuje się, żeby oddać hołd tym, którzy zginęli. - Żebyśmy o tym po prostu pamiętali. I takie (jest) przesłanie dnia żałoby - zaznaczył Dera.
Marcin Kierwiński (PO) ocenił, iż to dobrze, że premier Mateusz Morawiecki udał się na miejsce zdarzenia. Według niego "państwo musi przede wszystkim więcej zrobić dla rodzin ofiar - pamiętać o nich, nie zostawić ich samych".
Marek Sawicki (PSL) podkreślił natomiast, że "walka z naturą jest dla człowieka często walką przegraną". - Myślę, że takie dwa zawody które z naturą mają ciągle do czynienia i ciągle dużą wypadkowość to górnictwo i rolnictwo - podkreślił.
Nawiązał również do sobotniej tragedii w Indonezji, gdzie w wyniku fal tsunami, które uderzyły w wybrzeża wokół cieśniny sundajskiej między wyspami Jawa i Sumatra w Indonezji zginęło 168 osób. - Także tu widać wyraźnie, że człowiek, mimo techniki, mimo różnych urządzeń (...) okazuje się, że wobec sił natury jest nadal bezbronny - podkreślił Sawicki.
"Znowu okazało się, że podwyżki zaskoczyły ten rząd"
- Znowu okazało się, że podwyżki zaskoczyły ten rząd. Trzeba zwoływać specjalne posiedzenie Sejmu, żeby poradzić sobie z tym. Pan premier Morawiecki kłamie, że podwyżek nie będzie, ponieważ podwyżki już były w tym roku - zaznaczył Kierwiński.
Jak dodał, za kadencji Prawa i Sprawiedliwości "opłata przejściowa wzrosła o 109 procent". - Płacimy za nieudolność partii rządzącej w polityce energetycznej. Rok 2018 to jest pierwszy rok od wielu lat, gdzie spada udział energii odnawialnej w rynku – podkreślił poseł PO.
- Ceny prądu nie wzrosną. My jako obywatele nie zapłacimy więcej. Rząd PiS w odróżnieniu od rządu Platformy Obywatelskiej robi wszystko, żeby Polacy nie ponosili kosztów. Państwo rezygnuje z własnych dochodów po to, aby obywatele więcej nie płacili – powiedział Dera.
- Myślę, że to wszystko jest związane z brakiem mądrej polityki energetycznej w naszym kraju. Efekt podwyżki, która się pojawiła, a teraz w jakiś sposób będzie likwidowana, to efekt braku myślenia w tej sprawie. Od 2005 roku wszyscy wiedzieliśmy, że będziemy dopłacać do emisji CO2. Było wiadomo, że będziemy płacili od 5 do 25 euro i to wynika z przyjętego przez nas pakietu klimatycznego. Przecież 80 proc. energii z jest z węgla - podkreślił Włodzimierz Czarzasty (SLD).
"Ten skok na kieszenie Polaków, to o rok za szybko"
- Platforma Obywatelska zorientowała się, że ten skok na kieszenie Polaków, to o rok za szybko i trzeba jeszcze poczekać, bo to może zaszkodzić w przyszłych wyborach - w ten sposób Horała odniósł się w "Śniadaniu w Polsat News" do decyzji radnych, którzy po fali krytyki, wycofali się ze zmniejszeniu bonifikaty z 98 proc. do maksimum 60 proc. przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego we własność.
- Wycofaliśmy się z tej decyzji. Zrobiliśmy krok do tylu, ale nie wycofaliśmy się z jednej rzeczy: podstawą tej decyzji była chęć zrównania opłaty dot. gruntów miejskich i gruntów Skarbu Państwa. (...) Jest ustawa 98 proc. dla gruntów należących do państwa. Jest posiedzenie Sejmu. Przegłosujecie to? - pytał Kierwiński.
- Sprawa jest prosta: zarówno dla gruntow Skarbu Państwa jak i gruntów samrządowych jest ta sama stawka z tym, że zgodnie z ustawą samorząd może zwiększyć te upusty - zwrócił uwagę Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
- Presja społeczna zaczyna mieć znaczenie. Jeżeli ugrupowanie składa obetnie przed wyborami, to trzeba starać się to dopilnować, a nie mieć amnezji. Okazuje się, że obywatele mają takie możliwości. Np. referendum, które stanowi bat dla władzy - mówiła Agnieszka Ścigaj (Kukiz'15).
- To jest bardzo trudny początek prezydentury Rafała Trzaskowskiego. (...) Nie można ludziom obiecywać, później się z tego wycofywać. PiS miał okazję, żeby na to "skoczyć" i zrobił to dwulicowo - stwierdził przewodniczący SLD.
"Nie można dopuścić do tego, żeby sędziowie nie stosowali przepisów"
- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zbyt dalece ingeruje w wewnętrzne sprawy krajów członkowskich UE, co jest niebezpieczne; to są praktyki, które są groźne dla suwerenności państw Unii - powiedział w sobotę w radiowej Trójce prezydent Andrzej Duda. Poinformował również, że nikt dotychczas nie zgłaszał się do niego z inicjatywą przyspieszenia wyborów.
Dariusz Ociepa pytał swoich gości o spór Polski z unijnym trybunałem ws. praworządności. - Podstawowy spór to odpowiedzenie na pytania czym jest Unijny Trybunał i czym się powinien zajmować - mówił Andrzej Dera.
Jego zdaniem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej "powinien zajmować się sprawami wynikającymi z traktatu". - Kwestia organizacji sądów nie jest domeną traktatową. W tym zakresie orzeczenie trybunału wykracza poza kompetencje trybunału i jest groźne dla wszystkich państw członkowskich. W sądownictwie jest tak: albo opiera się na kompetencjach rzeczowych i przepisach prawa, albo zaczyna wykraczać poza prawo - ocenił.
- Gdyby prezydent nie podpisał ustawy, skutki odczuwalibyśmy wszyscy. Jeżeli Polska nie dostosowałaby się do tego orzeczenia, płacilibyśmy kary finansowe - dodał.
- Istotą działania wszystkich sędziów jest działanie w granicach prawa. Nie może być tak, że sędzia (Małgorzata) Gersdorf czy (Stanisław) Zabłocki, mówią, że ich prawo nie obowiązuje, bo oni mają wewnętrzne poczucie. To jest anarchizowanie. Nie można dopuścić do tego, żeby sędziowie nie stosowali przepisów takich jakie są - podkreślił prezydencki minister.
Czytaj więcej