Banksy zabrał głos ws. zanieczyszczenia powietrza. Zrobił to w swoim stylu
Znany na świecie twórca street artu Banksy pokazał swoje najnowsze dzieło - graffiti na jednym z garaży w walijskim Port Talbot, sercu brytyjskiego przemysłowego stalowego; interpretowane jest jako komentarz do zanieczyszczenia powietrza.
Na ceglanej, pomalowanej na biało ścianie garażu widać chłopca z sankami, który zwraca twarz do góry i na wyciągnięty język próbuje złapać lecące z nieba płatki śniegu. Gdy jednak obserwator przesunie się o kilka kroków, za róg, na sąsiedniej ścianie zobaczy, że unoszące się w powietrzu drobiny to resztki odpadków z palącego się śmietnika.
Banksy potwierdził, że graffiti jest jego dziełem. Na swoim Instagramie artysta zamieścił krótkie wideo, opatrzone komentarzem "wesołych świąt" i znaną na Wyspach Brytyjskich piosenką "Little Snowflake" (ang. mała śnieżynka). Kamera najpierw pokazuje w zbliżeniu fragmenty malowidła, po czym jego całość, a następnie unosi się nad pobliskie domy i ukazuje położoną w oddali fabrykę.
Jak zauważa agencja dpa, Port Talbot to miasto przemysłowe, w którym znajdują się największe w Wielkiej Brytanii zakłady stalowe.
Właściciel garażu, 55-letni Ian Lewis, zatrudniony w stalowni, powiedział, że o graffiti dowiedział się z mediów społecznościowych. Wyraził przypuszczenie, że Banksy wybrał Port Talbot jako lokalizację swojego dzieła z powodu artykułów prasowych o zanieczyszczonym powietrzu w tym mieście.
W maju Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wystosowała przeprosiny, gdy okazało się, że pomyliła się, wskazując Port Talbot jako brytyjskie miasto o najwyższym poziomie zanieczyszczenia powietrza. WHO przyznała, że rzeczywiste zanieczyszczenie wyniosło 9,69 mikrogramów, czyli o połowę mniej niż podała wcześniej, i poniżej dopuszczalnego dla zdrowia stężenia 10 mikrogramów.
Służby miejsce w środę wzniosły metalowe ogrodzenie wokół garażu, by ochronić graffiti. "Ludzie już próbowali je skuwać młotami i oblewać je farbą. Przyciągnie do miasta turystów i handel, więc naprawdę wymaga ochrony" - powiedziała mieszkanka tych terenów, cytowana przez agencję AP.
Czytaj więcej