CBŚP zatrzymało rodzinę, która na sutenerstwie zarobiła 10 mln zł
Centralne Biuro Śledcze Policji rozbiło gang, który zajmował się czerpaniem korzyści z cudzego nierządu. Cztery osoby, w tym małżeństwo, prowadziły w Krakowie agencje towarzyskie. Przez siedem lat działalności mogli zarobić około 10 milionów złotych.
O śledztwie w sprawie grupy prowadzącej agencje towarzyskie poinformował w środę prok. Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej. Do zatrzymań doszło w miniony weekend w Krakowie. Sprawców ujęli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji. Wspierali ich policjanci z rzeszowskiej komendy wojewódzkiej.
- W trakcie akcji zlikwidowaliśmy cztery agencje towarzyskie. Zatrzymaliśmy tam łącznie 16 osób, z czego cztery podejrzane o kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej czerpiącej korzyści z cudzego nierządu - powiedziała kom. Iwona Jurkiewicz z CBŚP i dodała, że 12 osób po wykonaniu czynności zostało puszczonych wolno. Były to prostytutki.
"Rodzinny interes"
W trakcie przeszukań agencji CBŚP zabezpieczyło m.in. kilkadziesiąt telefonów komórkowych, których numery były przypisane do ogłoszeń erotycznych w Internecie. Zabezpieczono elementy broni palnej, pałki teleskopowe i gazy obezwładniające. Na poczet przyszłych kar policja zabezpieczyła także pieniądze, samochód i nieruchomość warte w sumie około 1 miliona złotych. Jak podał prok. Karol Borchólski z PK, grupa działała od około 7 lat i na sutenerstwie zarobiła ponad 10 milionów złotych. Za głównych sprawców śledczy uważają małżeństwo - Roberta Ch. i Grażynę Ch.
- Działalność miała charakter rodzinnego interesu, ponieważ wszystkich członków grupy łączy relacja bliskiego pokrewieństwa - podał prokurator. Jak ustaliła PAP, oprócz małżeństwa Ch. w proceder zaangażowany był brat Grażyny Ch. i kuzyn Roberta Ch.
Grupa każdego miesiąca zamieszczała około 200 ogłoszeń z anonsami erotycznymi. Klienci agencji wprowadzani byli w błąd, bo w ogłoszeniach zamieszczano zdjęcia zupełnie innych kobiet niż te, które faktycznie świadczyły usługi w lokalach. Prokuratura uważa, że rodzina Ch. zmonopolizowała krakowski rynek usług seksualnych, bo skutecznie eliminowała konkurencję.
- Dokonywali tzw. +wjazdów+ do lokali prowadzonych przez konkurencję oraz aktów wandalizmu w budynkach, w których usługi seksualne świadczyły kobiety pracujące na własny rachunek, które to działania z reguły sprowadzały się do malowania farbą wulgarnych napisów na drzwiach i klatkach schodowych - poinformował prok. Borchólski.
W małopolskim wydziale PK cztery podejrzane osoby usłyszały zarzuty udziału w zorganizowanej strukturze przestępczej oraz czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji. Prokuratura skierowała do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie podejrzanych. Wnioski te zostały uwzględnione.
Czytaj więcej
Komentarze