"Żaden kurator nie ma kompetencji, żeby cokolwiek kontrolować". Zalewska ws. L4 nauczycieli
- Mamy prawo szanować decyzje nauczycieli, którzy źle się czują i są na zwolnieniu. Zupełnie czymś innym jest to, o czym mówią związki zawodowe i oczywista kwestia podwyżki dla nauczycieli - powiedziała w programie "Wydarzenia i Opinie" minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Jak dodała, "nie przewiduje szerszej kontroli" ws. zwolnień lekarskich protestujących nauczycieli.
We wtorek zebrał się zarząd główny Związku Nauczycielstwa Polskiego, by rozmawiać o proteście nauczycieli i pracowników oświaty. W przerwie zebrania, na zorganizowanej w siedzibie ZNP konferencji prasowej, prezes tej organizacji, Sławomir Broniarz, poinformował o rozpoczęciu akcji protestacyjnej. Związkowcy domagają się m.in. 1000 zł podwyżki.
- Zgodnie z uchwałą, którą przyjął związek, rozpoczynamy ogólnopolską akcję protestacyjną nie tylko nauczycieli, lecz także wszystkich pracowników oświaty. Decyzja ta spowodowana jest rosnącą dysproporcja między wynagrodzeniami nauczycieli a sytuacją gospodarczą kraju - powiedział Broniarz. - Nasza decyzja jest tym bardziej uzasadniania, że jak podaje GUS we wtorkowym komunikacie przeciętne wynagrodzenie w kraju wynosi 5 tys. zł - dodał.
Ogłoszona we wtorek akcja protestacyjna nie jest tym samym, co trwający obecnie protest, który jest oddolną inicjatywą nauczycieli. Najwięcej pracowników strajkuje w województwach: dolnośląskim, łódzkim i mazowieckim. Część szkół i przedszkoli pracuje w trybie opiekuńczym, niektóre odwołały część zajęć, część placówek w ogóle nie funkcjonuje.
"58 placówek na 40 tys."
Szefowa MEN Anna Zalewska została zapytana w programie "Wydarzenia i Opinie" o skale protestu nauczycieli.
- Analizujemy i monitorujemy wzmożoną zachorowalność w szkołach i z dzisiejszych informacji wynika, że jest to 58 placówek na 40 tys., w tym 40 szkół podstawowych na 12 tys. W jednej szkole doszło do tego, że nie odbyły się zajęcia. Wyjaśniamy to - powiedziała minister edukacji w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
- Około tysiąca nauczycieli z 702 tys. było na zwolnieniach. Nie jesteśmy w stanie dzisiaj powiedzieć, z jakiego powodu - dodała.
- Mamy prawo szanować decyzje nauczycieli, którzy źle się czują i są na zwolnieniu. Zupełnie czymś innym jest to, o czym mówią związki zawodowe i oczywista kwestia podwyżki dla nauczycieli - stwierdziła Zalewska.
"Ja szczególnie wierzę nauczycielom"
W odpowiedzi na protest nauczycieli, dolnośląsku kurator przypominał, że strajku nauczycieli nie firmuje żaden z działających w oświacie związków zawodowych i podkreśla, że prawo do nauki jest zagwarantowane każdemu przez konstytucję. Roman Kowalczuk zaznaczył także, że strajkujących nauczycieli mogą czekać kontrole z ZUS-u. - Pracodawca może wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przeprowadzenie kontroli prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby pracownika - powiedział w rozmowie z "Polska Times".
Minister edukacji narodowej powiedziała, że "żaden kurator nie ma kompetencji, żeby cokolwiek kontrolować". - Ja szczególnie wierzę nauczycielom. To zawód szczególnego zaufania i związku z tym nie przewiduję sytuacji szerszej kontroli - wyjaśniła.
Zalewska podkreśliła, że "już rok temu" zapowiedziała podwyżki na poziomie 15,35-15,8 proc w skali trzyletniej. Sławomir Broniarz stwierdził jednak, że rzeczywista podwyżka proponowana przez minister edukacji wynosi 1,45 proc. w skali roku.
- Nie będę odnosić się do nieprawdziwych wyliczeń pana prezesa - powiedziała Zalewska.
"Nauczyciele to wysoko etyczni ludzie"
Minister edukacji pytana była także o to, czemu nie da nauczycielom takich podwyżek, jakie szef MSWiA dał policjantom, a minister sprawiedliwości pracownikom sądów.
- Jestem członkiem rządu RP. Odpowiadam za część budżetu. Dysponentem jest oczywiście ministerstwo finansów. Po raz pierwszy od kilku lat pojawia się duża kwota 400 mln zł - odpowiedziała. Podkreśliła, że średnia płaca ze wszystkimi dodatkami to 5,300 zł.
Minister Zalewska stwierdziła także, że ani rodzice, ani uczniowie nie powinni się bać ewentualnych zagrożeń niezorganizowania egzaminów maturalnych w niektórych szkołach. - Nauczyciele to wysoko etyczni ludzie. Będą ze swoimi uczniami - dodała.
Dotychczasowe odcinki "Wydarzeń i Opinii" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze