"Był mistrzem przeklinania", "nauczył nas Śląska". Dancewicz i Fedorowicz wspominają Kutza
- Jego język był szalenie malowniczy. Kazio był mistrzem przeklinania - wspominała w "Wydarzeniach i Opiniach" Renata Dancewicz, która zagrała jedną z głównych ról w "Pułkowniku Kwiatkowskim", ostatnim kinowym filmie Kazimierza Kutza. - Kochał swoich aktorów, dobierał nas tak wiedząc, co potrafimy - dodawał Jerzy Fedorowicz, aktor i senator.
W wieku 89 lat zmarł Kazimierz Kutz, jeden z najbardziej cenionych polskich reżyserów filmowych, Ślązak z pochodzenia, którego filmy, takie jak "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie", "Paciorki jednego różańca", "Śmierć jak kromka chleba", wprowadziły do polskiej wyobraźni narodowej historię Śląska. Reżyser zmarł we wtorek w jednym z podwarszawskich szpitali. Od dłuższego czasu poważnie chorował.
Goście Bogdana Rymanowskiego grali w filmach Kutza. - Był to niezwykle kolorowy człowiek, który potrafił żyć. Oprócz tego, że był wybitnym reżyserem, nie znam aktora, który nie współpracował z nim i nie wspominał tego jak najlepiej. Świat bez niego nie będzie już taki kolorowy i fajny. Wiedział czego chce, potrafił znaleźć takie słowa, że dostawał od aktora to czego chciał - powiedziała Renata Dancewicz.
- Kochał swoich aktorów, dobierał nas wiedząc co potrafimy. "Nikt nie woła" to mógłby być film, który jakby wszedł dziś do kin, mógłby kandydować do Oscara - stwierdził Jerzy Fedorowicz, senator Platformy Obywatelskiej, który grał w kilku dziełach Kutza, m.in. "Spokoju", "Śmierci jak kromka chleba" i "Opowieściach Hollywoodu".
- W Krakowie jak robiliśmy "Opowieści Hollywoodu", jeden z najlepszych spektakli telewizyjnych, na początku miał grać Romek Wilhelmi, okazało się, że nie może, przyjechał Janek Gajos i od tego zaczęła się moim zdaniem jego wielka kariera filmowa - dodał Fedorowicz.
Renata Dancewicz przypomniała, że Kutz znany był z ciętego języka. - Ja uwielbiam przekleństwa, bo to jest trudna sztuka, wypowiadanie brzydkich słów wcale nie oznacza, że się dobrze przeklina. A Kazio był w tym mistrzem i takiego go zapamiętam. I to mu bardzo pomagało - zdradziła aktorka.
Wspominając słynną scenę "rozbieraną" z "Pułkownika Kwiatkowskiego" mówiła natomiast: - W ogóle nie było jej w scenariuszu i pamiętam, że Kazio ją wymyślił i kazał Markowi Kondratowi ją grać. On opierał się bardzo i zapierał, ale Kazio delikatnie ją wymusił i przeszła do historii kina - powiedziała Dancewicz.
Fedorowicz natomiast przypomniał "Śmierć jak kromka chleba", film o pacyfikacji strajku w kopalni "Wujek" podczas stanu wojennego.
- Nie było mowy, żeby odmówić Kutzowi. Jeszcze w czasie kręcenia filmu były urodziny Kazimierza, ja zobaczyłem wtedy jak go kochają. On nas nauczył Śląska - mówił polityk PO.
Czytaj więcej
Komentarze