Kot przeleciał samolotem z Lublina do Warszawy. Na gapę
Na pokładzie samolotu do Warszawy przyleciał w niedzielę z Lublina pasażer na gapę. Był to czarny kot, który leżał pod fotelem jednej z pasażerek. Po wylądowaniu samolotu pracownicy lotniska im. Chopina przekazali zwierzę Ekopatrolowi warszawskiej straży miejskiej. Czworonóg trafił do schroniska na Paluchu.
Jedna z pasażerek samolotu lecącego z Lublina do Warszawy chciała położyć swój bagaż pod fotelem. Okazało się jednak, że w tym miejscu leży spokojnie czarny kot.
Nie wiadomo, jak zwierzę znalazło się na pokładzie samolotu.
Gdy maszyna zatrzymała się na płycie postojowej stołecznego lotniska, wezwano sokolnika pracującego na lotnisku.
- Sokolnik wszedł na pokład samolotu, złapał kota i przekazał go Ekopatrolowi straży miejskiej - powiedział Piotr Rudzki z biura prasowego stołecznego lotniska im. Chopina.
Okazało się, że znalezione w samolocie zwierzę to 4-letnia kotka. Jest zadbana, czysta i wysterylizowana.
- Ekopatrol zawiózł ją do schroniska na Paluchu - powiedział Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej,
- Wygląda na to, że kot ma właściciela, ale nie ma wszczepionego chipa - dodał Rudzki. Schronisko na Paluchu próbuje znaleźć osobę, do której należy zwierzę. Dlatego na Facebooku zamieściło jego zdjęcie i opis.
Czytaj więcej
Komentarze