Darmowy pokaz - kosztowne zakupy. Ukryta kamera "Interwencji" podejrzała metody sprzedawców
Do redakcji "Interwencji" regularnie dzwonią osoby starsze, które dokonały pochopnych zakupów garnków, kołder czy urządzeń masujących na pokazach. Kiedy po powrocie do domu dociera do nich, że zakupione produkty nie są im potrzebne, a kwoty do zapłaty przekraczają ich możliwości i chcą zwrócić towar, pojawiają się problemy. Reporterzy postanowili sprawdzić, jak wyglądają takie pokazy.
Kilka tygodni temu "Interwencja" wyemitowała materiał o 75-letniej Bogumile Gumiennej. Kobieta na pokazie organizowanym przez firmę z Wielkopolski zakupiła kołdrę za 2800 zł. W prezencie dostała wielofunkcyjny garnek. Kobieta jeszcze na prezentacji rozmyśliła się i chciała oddać zakupiony produkt.
- Mówię, że rezygnuję, to zaczęli mnie nagabywać, że jeszcze mi koc dadzą. Na następny dzień spakowałam i wysłałam im towar. Odebrali. Na pieniądze czekam już półtora miesiąca - opowiadała wówczas.
"Już na początku mamy do czynienia z oszustwem"
Ekipa "Interwencji" postanowili sprawdzić jak wyglądają takie pokazy, jak ten, w którym uczestniczyła pani Bogumiła. Reporterka została zaproszona na spotkanie, które miało dotyczyć smogu.
- Trzeba tylko ten jeden warunek zgłosić, w parze przyjść z mężem albo partnerem nic pani nie podpisuje, żadnych faktur, dokumentów. Zapraszamy pary z okazji naszego jubileuszu dziesięciolecia firmy - przekazano podczas rozmowy telefonicznej.
- Na ogół ukrywa się cel spotkania, że jest to spotkanie typu komercyjnego, mówi się o warsztatach kulinarnych, badaniach medycznych, nawet że to zaproszenie na kabaret, a chodzi tu wyłącznie o sprzedaż. Czyli już na początku mamy do czynienia z oszustwem - uważa Mirosław Luboń z Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej.
"Zęby sobie wymienisz, kręgosłupa - nie"
Podczas półtoragodzinnej prezentacji nie było mowy o smogu. Na spotkaniu oprócz dziennikarki byli sami starsi ludzie. Prowadzący nakłaniał do kupna urządzeń masujących, piorących, do gotowania, koncentratu lanoliny, czy maści na bóle.
- Gdyby ktoś z państwa powiedział dzisiaj, że on się nie masuje, się masować nie będzie, bo go nic nie boli, to tak samo, jakby powiedział, że on nie myje zębów, bo go zęby nie bolą. Zęby sobie wymienisz, a kręgosłupa niestety nie - mówił prowadzący.
- Mam czteroletniego syna Dominika, to jak ma katar, to zawsze do szklanki z ciepłą wodą odrobinę tej maści rozpuścić i inhalować. Bardzo fajnie działa - zapewniał.
- Są to ostatnie nasze sztuki, które tu widzicie, bo jesteśmy czwarty dzień z rzędu w trasie i wykupili nam dosłownie wszystkie. A właśnie, ciekawi jesteście ceny tej maści? - pytał.
Maść za 12 zł sprzedawana po 50 zł
Na opakowaniu maści widniała cena 30 euro czyli około 120 zł. Tę samą maść ekipa "Interwencji" znalazła w sklepie internetowym za 11 zł 99 gr.
- Te maści będą w polskich aptekach dopiero w marcu przyszłego roku po takiej cenie, jak państwo widzieliście, natomiast dzisiaj taką maść możesz mieć nie za 120 zł nie za 100 nie za 80, nawet nie za 60 zł i nawet nie za 50 zł jedna. Jedna kosztuje 49,90 zł, za dwie zapłacisz 80 zł - zachęcał prowadzący spotkanie.
- Wykorzystuje się niewiedzę osób starszych i stan ich zdrowia Wiadomo, że osoby po 60 mają jakieś dolegliwości i łatwo przekonać je do zakupu, bo na zdrowiu nikt nie będzie oszczędzał - ocenia Mirosław Luboń z Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej.
"To ma być okazja życia"
- Mata terapeutyczna, 8900 zł - można wziąć sobie na raty, ale P… o wartości 5000 zł, mata terapeutyczna o wartości 870 zł i mata sensoryczna o wartości 10 900 zł są całkowicie w prezencie. Kto uważa, że to dobra okazja ręka do góry? Dobra okazja, ale to nie wszystko, bo to ma być okazja życia – przekonywał prowadzący spotkanie.
Jaka to okazja każdy z uczestników dowiadywał się na koniec spotkania. Każda para została zaproszona do oddzielnego stolika. Tam ekipa "Interwencji" była namawiana do zakupów.
- Ten pas barkowy, który jest za 5999 zł… zapominamy o tej kwocie, zrobimy sobie 169 zł na 36 rat. To jest 3990 zł rozłożone na takie raty, ale do tego autem jeździcie? To macie tę matę masującą całkowicie za darmo, żebyście się przekonali i nas zareklamowali w lutym odnośnie t…. To zamiast 4990 ten t… dostajecie całkowicie za darmo. Jeśli się decydujecie, ja w ciągu pięciu minut dzwonię do banku, autoryzujemy i to wszystko dostajecie do domu - usłyszeli dziennikarze.
"Akurat trafiliście na taką prezentację"
Reporterka "Interwencji" wróciła do osób prowadzących pokaz z kamerą.
Reporterka: Było o smogu?
Przedstawiciel firmy organizującej pokazy: Było, bo urządzenie oczyszcza również powietrze, a przy okazji były masaże, żeby umilić spotkanie.
- I zupełnym przypadkiem były tam same starsze osoby?
- Mamy bardzo dużo młodych osób, którym sprzedawaliśmy, z roczników 85. czy nawet 90. Osoby takie od nas też nabywają sprzęty, akurat natrafiliście na taką prezentację.
- Długo się pan tym zajmuje?
- Już parę lat.
- I naprawdę pan uważa, że to jest w porządku?
- W takim wydaniu jak my to robimy, to na pewno.
UOKiK ostrzegał, niektórzy nie dali się przekonać
- Na jednym z pokazów pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pokazali legitymacje i powiedzieli, że ostrzegają przed zawarciem tych umów. Niektórych osób nie dało się przekonać, to też pokazuje jak bardzo sugestywne są te pokazy - mówi Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Komentarze